poniedziałek, 6 stycznia 2014

EPILOG I PODZIĘKOWANIA

                    " Największą tajemnicą życia, jest jego koniec..."

* LOUIS *

Jak każdy człowiek, ja również popełniam błędy, mylę się i chce żyć jak najlepiej. W swoim dotychczasowym życiu błędów popełniłem mnóstwo, jedne były małe, drugie zaś ogromne, inne niewybaczalne, lecz najważniejsze w tym wszystkim jest to, by na popełnionych błędach się uczyć i wyciągać wnioski. Czy mnie się to udało? Czy udało mi się wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów? W tym momencie mojego życia, w którym się znajduje moja odpowiedź brzmi - TAK.
Wiem czego już nie robić, jak postąpić w danej sytuacji i jak żyć,by być szczęśliwym. Ale nie tylko to powoduje uśmiech na mojej twarzy, największym powodem mojego szczęścia i uśmiechu jest ONA - moja najukochańsza żona i moje dziecko w jej wnętrzu.
Dzisiaj jest jeden z tych dni w których mam ochotę spędzić cały dzień na leżeniu w łóżku, przytulaniu jej i zapewnianiu jak bardzo ją kocham. Moja przeszłość to zamknięty już rozdział, teraz liczy się dla mnie tylko przyszłość, teraźniejszość, ta chwila.
Leżę właśnie na łóżku w naszej sypialni i przyglądam się jakim spokojnym snem śpi moja żona. Jej klatka unosi się w górę i w dół, spokojnie, bez żadnych problemów. Podpieram się na łokciu i kładę dłoń na jej brzuchu, w którym znajduje się mój siedmiomiesięczny synek ( oczywiście w tym sensie, że El jest już 7 miesiąc w ciąży ). Czuję jak malec porusza się w środku, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Spoglądam na twarz Eleanor i widzę jak się wybudza ze swojego snu. Całuję ją na powitanie.
- Witaj kochanie - mówię i uśmiecham się do niej, na co ona mi odpowiada swoim pięknym uśmiechem
- Hej
Moja dłoń cały czas spoczywa na jej brzuchu, po chwili czuję jak El również kładzie swoją dłoń na mojej.
- Kocham cię - mówię patrząc prosto w jej oczy
- Ja ciebie też - odpowiada, a ja ją całuje.
Kładę się obok niej na boku i przyciągam ją do swojego torsu. Nasze dłonie splecione cały czas spoczywają na jej brzuchu. Całuje ją co chwila w szyje i sprawdzam, czy na pewno to wszystko jest prawdziwe, czy ona na pewno leży  tuż obok mnie, bo to wszystko wydaje się jak bańka mydlana, która zaraz pęknie.
Lecz to nie jest wcale fikcja, to wszystko dzieje się na prawdę. Mam obok siebie najwspanialszą i najukochańszą kobietę na ziemi, a za 2 miesiące będę mieć syna.
To jest rzeczywistość, to jest moje życie i ta chwila. Chcę by to trwało wiecznie....

* LIAM *

Pewnego dnia stwierdziłem,że muszę zastanowić się nad swoim życiem. Kiedy byłem z celi, usiadłem spokojnie z zeszytem w dłoni i zacząłem myśleć, zapisywać, błędy, dobre rzeczy, złe, co się zmieniło i co się wydarzyło. Zajeło mi to całkiem sporo czasu, ale wiedziałem już gdzie stoję i w jakim etapie swojego życia jestem. Dotychczas wydarzyło się sporo rzeczy, złych, tylko czasami dobrych, zmieniłem się, ale nie na lepsze, wręcz przeciwnie. W ciągu tego wielkiego kawału czasu - licząc od zabrania się za handel dragami - popadłem w długi, policja mnie śledziła i miała w swoich listach gończych, porywałem dla pieniędzy, zakochałem się, a potem zabiłem ukochaną osobę, trafiłem do więzienia, straciłem kontakt z kumplami, którzy uciekli i pozostał mi rok odsiadki.
Jak na faceta, który ma już ok. 26 - 27 lat ( pogubiłam się trochę z ich latami, więc uznajmy, że oni już mniej więcej tyle mają) , to całkiem ciekawy życiorys. Ale szczerze mówiąc z większości tych rzeczy nie jestem dumny i większość moich decyzji bym zmienił. Ale czasu nie da się cofnąć, muszę żyć ze świadomością, że popełniłem tak dużo błędów i większości nie da się naprawić. Jedyne co mogę zmienić to siebie, swoje nastawienie i cel do którego będę dążył, by być lepszym człowiekiem.
Chcę wyjść za rok z tego miejsca i zacząć swoje życie od nowa.....

* NIALL *

Cóż ja mogę powiedzieć? Każdy dzień ma swoje problemy i trudności, każdy z nas jest inny i każdy żyje tak jak chce. Niektórzy zaczynają od zera, inni z kolei tkwią cały czas w tym samym miejscu. Nasza paczka się rozpadła, może nie całkowicie, bo nadal utrzymujemy ze sobą kontakt, ale każdy z nas wybrał inną ścieżkę życiową. Louis, Zayn i Harry woleli życie rodzinne, Liam nadal siedzi w więzieniu, a ja....?
Ja sam nie wiem, jak na razie nie mam planu na swoje życie, ani żadnego celu. Jeżdżę z kraju do kraju, ścigam się i czasami odwiedzam moich przyjaciół, tylko aby nie dać złapać się policji. Nigdzie nie goszczę na stałe i powiem szczerze, że takie życie mi odpowiada. To jest adrenalina, to jest moje życie. Nie chce w nim nic zmienić...
- 3..2...1.. START - usłyszałem i w tym samym momencie wcisnąłem pedał gazu

* ELEANOR *

Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że kiedykolwiek skończę jako matka i żona i to na dodatek kryminalisty. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Kiedyś żyłam tak jak chciałam, pracowałam w FBI, od czasu do czasu chodziłam na imprezy i niczym się nie martwiłam, a teraz? Jestem w 7 miesiącu ciąży i wyszłam za mąż. To jest niewiarygodne!!! Czasami wystarczy tylko jeden człowiek, a twoje życie diametralnie się zmienia. Ale patrząc na to wszystko to NIE ŻAŁUJĘ. Dopiero teraz czuję, że żyję i to gdzie jestem, przy kim, to moje miejsce na ziemi. Nie mam zamiaru nic zmieniać.
Jesteśmy z Louisem w parku, jest jesień, więc liście na drzewach przybrały niesamowite kolory. Postanowiliśmy się przejść i cieszyć swoim towarzystwem. Usiedliśmy na jednej z ławek, wtuliłam się w mojego męża i rozkoszowałam tą chwilą.
- O czym tak myślisz kochanie? - usłyszałam głos Lou
- O tym jak bardzo jestem szczęśliwa - odpowiedziałam uśmiechając się do niego
- A wiesz, że ja też - zaśmiał się i pocałował mnie, ale zrobił to w sposób, który tylko on potrafi.

* ZAYN *


Dobra... Mogę jednoznacznie stwierdzić, że to co ja właśnie czuje to powiedzieli moi poprzednicy, aczkolwiek muszę dodać coś od siebie, żeby nie wyszło, że ich kopiuję. A więc... Tak wiem, tak się zdania nie zaczyna, ale....dobra zaczynam:
Moje życie pełne było wzlotów i upadków. Popełniałem w nim pełno błędów i niektóre były na prawdę paskudne i głupie, lecz jestem pewien, że jednej rzeczy z przeszłości nie żałuję - ZAKŁADU Z HARRY'M i jestem również pewien, że on ma takie same odczucia jak ja. Tylko dzięki temu zakładowi jesteśmy właśnie tutaj - tu gdzie powinniśmy być. Ja dzięki temu mam wspaniałą narzeczoną i córkę o której marzyłem. Mam rodzinę, prawdziwą rodzinę, którą darzę miłością z całego serca. Może to wszystko wydaje się bardzo tkliwe jak na faceta, ale ja na prawdę to czuje, o tutaj - w moim sercu i uważnie czytajcie te słowa, bo powtarzać się nie będę, haha. Kiedyś moje życie wyglądało zupełnie inaczej, żyłem od imprezy do imprezy, liczyły się tylko narkotyki, laski do zaliczenia i to by dobrze się bawić. Porównując moje życie do tego z poprzednich lat i teraz to muszę stwierdzić, że byłem totalnym idiotą.
- Mogę tego? Tato, tato proszę - usłyszałem głos Mellody przepełniony podekscytowaniem. Moja córka podbiegła do mnie z małym czarno białym kociakiem na rękach.
- Jeśli tylko ci się podoba, weźmiemy tylko tego, którego chcesz i ci się podoba. To będzie twój kociak - ukucnąłem przed nią i pocałowałem
- A jak tam mój kociak? - spytałem uwodzicielskim głosem i przyciągnąłem do siebie moją narzeczoną, która się uśmiechała
- Twój kociak? Nie może się doczekać niespodzianki, którą dla niego przygotowałeś
- Cierpliwości kochanie, cierpliwości

* ROSE *

Co ja mogę dodać to tych wszystkich tkliwych i słodkich wypowiedzi?
Ja powiem od siebie tylko to, że jestem wdzięczna. Codziennie dziękuje Harry'emu za to, że jest i chociaż trudno w to uwierzyć to dziękuje mu za to, że tego dnia założył się z Zaynem. Gdyby nie oni, możliwe, że dzisiaj leżałybyśmy z Emily na cmentarzu pod betonową płytą. Taka jest prawda. Ojciec nie znał litości, tego dnia po balu na prawdę bałam się, że to koniec. Na szczęście zjawili się oni i mimo tego, że później stało się to co się stało, to i tak nie ma to znaczenia. Liczy się to, że żyjemy i jesteśmy szczęśliwi - wszyscy razem.


* EMILY *

Przeszłość to twój największy wróg, a wspomnienia są darem, który z czasem zamienia się w przekleństwo.
Zgadzam się z tymi słowami i podpisuję pod nimi całą sobą. Pomimo szczęścia i radości, które teraz zapanowało w moim życiu to i tak co noc prześladują mnie koszmary przeszłości. Ojciec, ból, krew i cierpienie - to co noc widzę w moich snach. Na szczęście jest przy mnie Zayn, przy nim zapominam i udaje mi się żyć bez strachu, lecz czy kiedyś uwolnię się całkowicie od przeszłości? Tego nie wiem, to tylko moje największe marzenie.
Staram się o tym nie myśleć i skupić się na teraźniejszości, na mojej córce i narzeczonym. Na dwóch osobach, które kocham z całego serca. Cieszę się, że moja córka w przeciwieństwie do mnie wychowuje się w pełnej rodzinie,  w której nie brak miłości.

* HARRY *

Nawyki ze starego stylu życia na pewno pozostały we mnie i trudno jest je wyplenić, ale się staram.  Moje wnętrze i myśli są rozdarte, bo pewna część mnie tęskni za starym Harry'm, ale druga za to woli życie jakie prowadzę teraz. Sam nie wiem co o tym myśleć, brakuje mi tej wolności jaką miałem kiedyś, tej niezależności i imprez, ale nie mógł bym tego zmienić i tak po prostu po raz kolejny zniknąć. Widok płaczącej przeze mnie Rose zabiłby mnie i to jest to co sprowadza mnie znów na ziemię. Rose i Sam, osoby, które należą teraz do mojej rodziny i bez względu na wszystko muszę o nie dbać, opiekować się i kochać.

PRZECZYTAJ NOTKĘ PONIŻEJ:
................................................................................................................................................................
TADAM!!!!!!!!! I oto nasz EPILOG.
Kochani, mam nadzieję, że wam się podoba i nie jest zbyt przesłodzony. Dziękuje wam z całego serca za wszystko co zrobiliście, za każdy komentarz, a najbardziej chyba za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Kiedy je czytałam to normalnie miałam łzy w oczach, tak, doprowadziliście mnie do płaczu. Bez was nie byłoby tego opowiadania DZIĘKUJE.
Wszystkich komentarzy jest 1170 - spełniliście moje marzenie :')
Na pewno chcecie wiedzieć, czy postanowiłam coś na temat 3 sezonu, otóż: TAK, ale możliwe, że pojawi się dopiero w przeszłym roku - dopadł mnie brak czasy, pomysł i weny na dalszy ciąg
Zapraszam w zamian za to na dwa inne moje opowiadania, z Harry'm w roli głównej:
http://opowiadanieoonedirection-harrystyles.blogspot.com/ oraz z Harry'm i Louise'em
zaklamana-historia-one-direction.blogspot.com
Jeszcze raz bardzo wam dziękuje, jesteście wspaniali


sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 51 - ostatni

Ten rozdział jest ostatni, przed nami już tylko epilog... Przeczytaj notkę pod rozdziałem...

~` 2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ ~`

* ZAYN *

Leżałem na kocu na plaży, a słońce grzało moje ciało. Obok mnie leżała najpiękniejsza kobieta pod słońcem - moja dziewczyna. Po naszej ucieczce z więzienia - o której Emily nic nie wie - musiałem wymyślić coś, by tylko gliny nie znalazły mnie i nie wsadziły z powrotem do paki. Wymyśliłem wakacje na wyspach kanaryjskich, a dziewczyny się zgodziły.
Obróciłem się na bok i podparłem się łokciem, by móc swobodnie upajać się widokiem mojej Emily. Leżała na plecach z okularami słonecznymi na nosie i opalała się.
Położyłem swoją dłoń na jej odkrytym brzuchu i zacząłem delikatnie po nim jeździć. Dziewczyna włożyła okulary na głowę i podniosła się na łokciach
- Co chcesz kochanie? - zapytała i obdarzyła mnie uśmiechem
- Ja? Nic. Próbuję tylko zrozumieć dlaczego taka piękna kobieta jak ty, chciała kogoś takiego jak ja -
powiedziałem nie zdejmując dłoni z jej brzucha
- To ty nie wiesz?
- Nic mi nie przychodzi do głowy - odpowiedziałem po czym położyłem ją delikatnie z powrotem na kocu, a sam się nad nią nachyliłem i pocałowałem
- To proste, bo cię KOCHAM - wyszeptała końcowe słowa prosto w moje usta, a ja po tym natychmiast złączyłem nasze wargi w gorącym pocałunku.
Jedynym powodem przerwania naszego pocałunku, był mały skrzat, który ociekał wodą.
- Obiecałeś tato!! - krzyknęła Mellody i zrobiła obrażoną minę, zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem skarbie - powiedziałem do Emily, po czym wstałem i złapałem marudnego skrzata. Podrzuciłem do góry Mellody, która zaczęła się śmiać. Wziąłem ją na ręce i zacząłem powoli wchodzić do oceanu. Byłem już zanurzony do pasa, kiedy mała wtuliła się we mnie.
- Kocham cię tato - pocałowała mnie w policzek
- Ja ciebie też skrzacie
- Ejjjj, nie jestem skrzatem, jestem na to za ładna
- Masz rację, jesteś zbyt śliczna na skrzata, a więc kocham cię księżniczko, pasuje? - zapytałem uśmiechając się
- Tak! - krzyknęła i przytuliła się

                                              *****

Jeszcze chyba nigdy się tak nie denerwowałem. Ręce mi się pocą jak cholera, a serce chce wyskoczyć. Siedzę w naszej sypialni w wynajętym domku i staram się wymyślić odpowiednie słowa na tę okazję, ale w głowie mam kompletną pustkę. W dłoniach trzymam pierścionek, który symbolizuje moją miłość do Emily, kiedy do pokoju w podskokach wchodzi Mellody. Chowam jak najszybciej pierścionek do kieszeni i udaję, że nic nie było. Mell siada obok mnie na łóżku i łapie za rękę.
- Zgodzi się, nie masz się tato o co martwić - mówi, a ja czuje jakbym dostał patelnią w łeb
- Skąd ty...?
- Ma się tego nosa tatusiu - śmieje się i przytula do mnie. W tym samym momencie z łazienki wychodzi moja
przyszła narzeczona.
- Gotowa? - pytam, a ona odpowiada mi uśmiechem
- Niedługo wrócimy Mell, uważaj na siebie i nie otwieraj nikomu - mówi Emily
- Tak, wiem mamo, mówisz mi to chyba setny raz, a teraz no idźcie już!! - mówi i wypycha Emi za drzwi na co ja wybucham śmiechem.
- Ma dopiero 8 lat, a już się rządzi - śmieje się
- Twoja krew kochanie - odpowiada Em, na co ją całuje.

* HARRY *

Budzę się rano i od razu na mojej twarzy gości uśmiech. Spoglądam na Rose, która jeszcze śpi i całuje ją delikatnie. Postanawiam wstać i zrobić śniadanie. Po drodze odwiedzam sypialnie Sama. Z moim synem sytuacja jak na razie się nie polepszyła, nadal nie chce mnie znać,ale za to z Rose stajemy się sobie bliżsi. Wierzę, że pewnego dnia Sam znów powie do mnie tato.
Wyjmuję na blat wszystkie potrzebne składniki i zaczynam robić kanapki, kiedy na schodach słyszę kroki. Po chwili do kuchni wchodzi Sam. Jak zwykle nie odzywa się do mnie, lecz na tym kończy się to co zwykłe, Sam ku mojemu zaskoczeniu zostaje w kuchni, a na dodatek siada na jednym z krzeseł przy blacie.
Podczas dalszego robienia kanapek słyszę jego ledwo słyszalny szept.
- Przepraszam - zastygam z nożem upaćkanym w nutelli i wpatruję się w chłopca. Sam wstaje, podchodzi do mnie i przytula się tak jak chyba nigdy wcześniej. Odkładam wszystkie rzeczy na blat, biorę syna na ręce i idę do salonu, by usiąść na kanapie.
- Chcę żebyś był moim tatą, przepraszam, ja nie chciałem - mówi płaczliwym głosem, po czym rozpłakuje  się na dobre.
- Kocham cię synu - słowa, których prawie nigdy nie wypowiadam, tym razem same wydostają się z moich ust
- Ja ciebie też tato - odpowiada i wtula się w moje ciało.
                                                                *****

- Mogę wam zrobić zdjęcie? - słyszę cichy głos Rose obok siebie. Podnoszę wzrok i widzę ją uśmiechniętą od ucha do ucha na co ja też się uśmiecham.
- Zaraz wracam  - mówię i kieruję się na górę, by położyć do łóżka syna, który zasnął.
Wracam na dół i zastaję Rose w kuchni przy przygotowanym już śniadaniu. Podchodzę do niej od tyłu i przytulam. Moja dziewczyna się odwraca i całuje mnie.
- Widzisz, mówiłam ci, że wszystko skończy się dobrze
- Miałaś racje. Dziękuje
- Za co?
- Za to, że jesteś. Kocham cię Rose - mówię i nie dając jej szansy na odpowiedź, całuje ją w sposób, którym chce wyrazić moje uczucia

Mam pomysł: zrobicie mi prezent na zakończenie opowiadania i postaracie się pobić swój rekord w komentarzach, który wynosi - 42? Liczę na was i wierzę, że wam się uda :)
.................................................................................................................................
Witam was w ostatnim już rozdziale tego opowiadania. Przed nami już tylko epilog. Epilog - od razu informuję - nie będzie zwyczajny, ponieważ będą tam myśli każdego z bohaterów. Dlatego też zapraszam was na niego i do czytania. Macie jakieś pytania? Zadawajcie je w komentarzach, a ja odpowiem na nie podczas podsumowującego postu.
Dziękuje wam za wszystko , a tak w ogóle to będzie specjalny post, w którym będą podziękowania dla was, ale to póżniej. Przepraszam za wszelkie błędy. Jeśli będzie tutaj dużo szczerych komentarzy to możliwe, że epilog dodam już w poniedziałek, jeśli mi się uda
CZYTASZ - KOMENTUJESZ

Muzyka