* EMILY*
Strzał, jeden, a póżniej drugi. Odwrócił się w stronę reszty i usiadł na krześle. Zaczął coś do nich mówić, ale byłyśmy i za daleko i okno było zamknięte więc nic nie słyszałyśmy. Widziałyśmy tylko to, że wszyscy nagle wstali ze swoich krzeseł wzieli po dwie bronie i zaczęli kierować się w stronę drzwi. Niall tylko odwrócił się w stronę naszego okna i się chamsko uśmiechnął.
* LOUIS*
Lou- Was totalnie porąbało, do jasnej cholery jak tak można!!!!!!!!!!!!!!! Mieliście go pilnować, mieliście zabezpieczać towar, żeby w całości dotarł do klienta, a wy co?! Uganiacie się za laskami, za tymi dwoma dziewuchami zamiast pilnować towaru, przez was on przepadł, a my nie mamy kasy i mamy kilku
gangsterów na karku. Wiecie co to znaczy?!
Nie miałem już do nich siły, każdy patrzył się na swoje buty, żeby lepiej zrozumieli postanowiłem wykorzystać broń, w końcu po to też ją mam - strzeliłem w powietrze, oni aż podskoczyli, a ja spojrzałem się w okno, bo miałem wrażenie, że czuje czyiś wzrok na sobie.
Chłopaki nadal nie reagowali więc strzeliłem jeszcze raz tylko tym razem obok Liama, kula przeleciała tuż obok niego. Znów spojrzałem w okno, ktoś tam ewidentnie tam jest. Usiadłem jak gdyby nigdy nic, dopiero teraz chłopaki na mnie spojrzeli.
Lou - Ktoś nas obserwuje, musimy wiedzieć kto to. Pamiętajcie: macie go złapać, a jak okaże się, że widział za dużo to zastrzelić.
Wszyscy wstaliśmy, wzieliśmy broń i skierowaliśmy się do drzwi, aby złapać natrętnego podglądacza i przemówić mu do rozsądku.
* ROSE*
Oo, Oo, Oo, jest źle, jest żle.
R- Wycofujemy się Ems, jak nie to możemy skończyć jako naleśniki. No już biegnij do auta!!!!!!!!!
Emily tylko na mnie spojrzała ze strachem w oczach i zaczęła biec, po chwili i ja do niej dołączyłam. Dosyć, że pedał, natrętny dupek to jeszcze kryminalista i diler. Ja to zawsze muszę na takich trafiać. Dlaczego ja? Muszę się zgłosić do polsatu, oglądalność 100%. Kiedy dobiegłyśmy do auta, Ems wskoczyła na fotel pasażera a ja kierowcy i jak najszybciej polożyłam nogę na gaz. Przecież oni mogli nas zabić, kurcze.
- NASTĘPNEGO DNIA -
* EMILY*
Przez wydarzenia z wczorajszego wieczoru nie mogłam wogule zasnąć. Jeszcze na dodatek ojciec wrócił wcześniej i krzyczał przez większość nocy. Na szczęście miałyśmy zamknięte w Rose drzwi do naszych pokoi więc nie mógł się dostać, zwłaszcza, że był pod wpływem alkoholu.
Rano kiedy wstałam wyglądałam jak zombie. Wykąpałam się i ubrałam, a kiedy zeszłyśmy z Rose na dół do auta zastałyśmy naszego pijanego ojca na kanapie. PATOLOGIA normalnie.
Kolejny dzień, kolejne nudne lekcje, kolejne pomaganie w przygotowaniach. To juz stało się męczące, dosyć, że musimy przebrnąć z tymi pedałami i krymianlistami 8 godzin lekcyjnych. To jest druga gehenna normalnie. Ale szczerze mówiąc wole spędzać tyle czasu w szkole niż wracać do tego patologicznego domu.
Ale wróćmy do terażniejszości. Jesteśmy właśnie z Rose na sali gimnastycznej razem z tą bandą narkomanów. My zakładamy dekoracje z jednej strony a oni z drugiej. Oczywiście nie obeszło się bez wchodzenia na drabinę. Rose za chiny ludowe na nią nie wejdzie więc ja musiałam, a ona miała ją trzymać, ale jak to Rose. Mogłam się spodziewać, że sobie pójdzie. Zwłaszcza jak zobaczy Maxa przechodzącego korytarzem. Kim jest Max? Obiektem westchnień Rose i kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej, ma brata Nathana, który tez jest niczego sobie i można na nim zawiesić oko, ale powróćmy do mnie i drabiny. Rose poszła i stałam sama na drabinie bez pomocy, która by ją trzymała. Nagle źle stanęłam i drabina zaczęła się chwiać. Zaczynałam spadać i już miałam dotknąć parkietu kiedy nagle go nie poczułam, za to czułam czyjeś silne ramiona. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Zayna - pana pedała i kryminaliste. Uśmiechał się lekko do mnie.
Z- Uważaj ślicznotko, mogło ci się coś stać - postawił mnie lekko na ziemi
E- yyyy, tak masz racje powinnam uważać. Dziękuje
Z- Daj to, pomogę ci. Ja wejde, a ty trzymaj.
E- Nie, dam sobie rade, Zostaw
Z- Mam zostawić cię i pozwolić żebyś drugi raz spadła? Nie ma mowy.
Nie miałam wyjścia i podałam mu dekoracje do wieszania, czyli kule, wstęgi itp, rzeczy. Podczas kiedy on wieszał, ja rozglądałam się po sali. Po drugiej stronie stał Louis i gadał z kimś przez telefon, pewnie z jakimś , narkomanem albo bandziorem. Scenę dekorował Liam, Niall siedział na trybunach i zawzięcie z kimś smsował, a Harry stał przy drzwiach wyjściowych z sali i tak sądze - czekał na moją siostrę. Kiedy Zayn już skończył zszedł z drabiny i się do mnie uśmiechnął.
Z- Zrobione
E- Dziękuje, dałabym sobie sama radę, ale dziękuje
Z- Nie ma sprawy, może w ramach podziękowań pójdziesz ze mną do kina, na lody ?
Nie wiedziałam kompletnie co mu odpowiedzieć. Z jednej strony jest mega przystojny i pociągający, ale z drugiej to kryminalista, narzucający się dupek który myśli, że cały świat jest jego, ale ja głupia musiałam się zgodzić.
E- Jasne, czemu nie.
Z- To kiedy ci pasuje?
E- Może w weekend, np w sobote?
Z- Jasne, to będe po ciebie w sobote o 17, zgoda?
E- Po mnie? Eeeee, może umówmy się od razu na miejscu?
Z- Niech ci będzie, to o 17 pod kinem?
E- Tak
Z- To jesteśmy umówieni
W końcu jestem kulturalna i trzeba mu za to jakoś podziękować, tylko, że nie wiedziałam, że ten wypad będzie miał takie konsekwencje.
* ZAYN *
Jest!!!!!!!!! Udało się!!!!!!!!!!! Umówiła się ze mną, nareszcie. Dziewczyna + kino + sobotni wieczór jak zawsze = łóżko i upojna noc. Nie wiecie o co chodzi? Dobra wyjaśnie wam to jeszcze raz. Zawsze jest tak i każda dziewczyna jest taka, że jeśli umawia się z nim w sobote wieczór na kino to póżniej kończy się to na albo pocałunku w przypadku zwyczajnych chłopaków, a skoro ja jestem niezwykły i jedyny w swoim rodzaju i żadna dziewczyna mi się nie oprze to moje randki kończą się zawsze tak samo czyli w łóżku.
Wiedziałem, że prędzej czy póżniej ją zdobędę, ale jest tylko jeden problem. Ta dziewczyna zaczyna mnie intrygować, interesować i jest chodzącą tajemnicą, a ja nie lubie tajemnic. Dlatego muszę ją rozgryść, zwłaszcza, że to jest śliczna, słodka tajemnica z długimi nogami.
Ze zwycięskim uśmieszkiem wróciłem do chłopaków. Mam tylko jeden problem: w sobote jest nowa dostawa co za tym idzie nowy towar, jak ja o tym powiem Louisowi. Wiem, że to głównie Ja i Harry rządzimy w naszej paczce, ale jeśli chodzi o towar to Lou przejmuje pałeczke. Jak ja mu o tym powiem....
.........................................................................................................................................
Pisałam wam ten rozdział w burzę, a musicie wiedzieć, że ja się panicznie boje burz. Chciałyście nowy rozdział więc go dodałam, mam nadzieje, że wam się podoba. Proszę o szczere komentarze i docenienie mojego wysiłku. Jak wam się podoba, co sądzicie o zajęciu chłopaków i Zaynie? Przepraszam, że krótki, ale ważne, że jest.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KUŹWA, SUPER ROZDZIAŁ KIEDY KOLEJNY !!??? ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdzialik :D
OdpowiedzUsuńMrs.Styles
Boski.
OdpowiedzUsuńczekam na następnyrozdział.
Super :P
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny !!!!!!!!!!!!!!!!??????
OdpowiedzUsuńCZESC, MARZE O KOLEJNYM ROZDZIALE JUZ DZIS ! ;********
OdpowiedzUsuńAle świetny! Czekam na kolejny ;333
OdpowiedzUsuńhttp://letmeloveyou1.blogspot.com/
No dajesz kolejny! :(
OdpowiedzUsuńSuper! Czytam od poczatku i nie spodziewalam sie takiego zwrotu akcji!!! Na ogol wszystkie blogi maja taki sam oklepany temat co juz powoli mnie zraza do ich czytania, ale twoj powali mnie na kolana uwielbia Ciebie za to z jakimi emocjami opisojesz dana sytuacje, w ktorej bohaterowie sie znajduja. To tyle z mej strony, zycze weny i czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńSkoro nie ma CHWILOWO nexta to przeczytam wszystkie od nowa <3
OdpowiedzUsuńBitch Please! DAWAJ KOLEJNY !!! <3
OdpowiedzUsuńCzeeeeeść <3 Ile mamy czekać? D:
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj kolejny dziś bądź jutro! ;-(
OdpowiedzUsuńProszę dodaj kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzy Rose będzie z Harrym?
Tego ci nie mogę powiedzieć, ale na pewno dowiesz się jak będziesz czytać dalej to opowiadanie :D
UsuńPozdrawiam
Jedno slowo: ZAJEBISTE!!! <3
OdpowiedzUsuń