* HARRY *
Po moim wnętrzu rozchodziło się miłe ciepło, byłem szczęśliwy, że nareszcie jestem wolny, nareszcie z nią.
Oderwaliśmy się od siebie, a Rose obdarzyła mnie swoim pięknym uśmiechem, który na zawsze pozostanie w moim sercu. Przytuliłem ją i powiedziałem te dwa magiczne słowa
- Kocham cię - nie czekałem nawet na jej odpowiedź, bo doskonale wiedziałem, że ona czuje to samo. Naszą cudowną chwilę przerwał głos mojego syna.
- Jestem gotowy ma.... - odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę dochodzącego głosu, Sam stał na ostatnim schodku, a na jego twarzy malował się szok.
- Cześć synku - postanowiłem przełamać pierwsze lody i odezwałem się, jak na ośmiolatka, to ten dzieciak był bardzo mądry
- Mówisz do mnie? - spytał, a ja aż stanąłem z zaskoczenia
- Oczywiście, przecież jesteś moim synem, a ja jestem twoim tatą - odpowiedziałem i ponowiłem próbę podejścia do niego
- Ja nie mam taty, mój tata zostawił mnie kilka lat temu - słowa, które wypowiedział spowodowały, że czułem jakby ktoś przeszył moje ciało sztyletem
- Sam, co ty mówisz, przecież to ja - powiedziałem i położyłem swoją dłoń na jego ramieniu, lecz mały ją wyrwał
- Nie dotykaj mnie!! Nie jesteś moim tatą, ja nie mam taty!! - krzyczał, po czym z załzawionymi oczami wbiegł na górę. A ja ukucnąłem oniemiały i kompletnie nie wiedziałem co mam w tej sytuacji zrobić, mój własny syn nie chce mnie znać, tylko dla niego i dla Rose zdołałem wytrzymać tyle w kiciu, a ten nie chce mnie znać.
Kiedy poczułem delikatną dłoń na moim ramieniu podniosłem głowę i spojrzałem na Rose, która stała nademną.
- Porozmawiam z nim - powiedziała cicho, po czym pocałowała mnie w policzek i weszła za synem na górę.
* ROSE *
Zachowanie Sama bardzo mnie zaskoczyło i zraniło. Kompletnie nie wiedziałam, co nim kierowało, przecież od zawsze chciał mieć tatę, a ostatnio był przeszczęśliwy, kiedy Harry zgodził się zostać jego tatą, pomimo tego, że i tak nim był. Na dole patrzyłam na Sama, kiedy mówi Harry'emu, że nie ma ojca i czułam się jakbym nie patrzyła na własnego syna. Otworzyłam cicho drzwi do jego pokoju i weszłam do środka. Sam leżał na łóżku i słyszałam jak płacze.
- Kochanie - zwróciłam się do niego i usiadałam obok na łóżku - Co się stało? - spytałam, a on podniósł się i z całej siły wtulił się we mnie po czym zaczął coraz bardziej płakać - Sam? Przecież tęskniłeś za tatą, zawsze chciałeś go mieć - mówiłam do niego po cichu i głaskałam po loczkach
- Ale już go nie chce - odpowiedział łamiącym się głosem
- Jak to nie? Co się stało? - zapytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi, mały płakał, ale nie chciał nic powiedzieć, a ja czułam jak po raz kolejny moje serce rozrywa się na kawałki.
Kiedy Sam usnął, położyłam do delikatnie na łóżku i przykryłam. Wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół w poszukiwaniu Harry'ego. Znalazłam go w kuchni. Siedział przy ladzie na jednym z krzeseł, twarz miał ukrytą w dłoniach. W kuchni paliło się tylko delikatne światło, ale nawet mimo tego udało mi się zauważyć, że Harry płacze.
- Harry - podeszłam do niego i usiadłam obok, dotykając jego ramienia. Harry podniósł głowę i spojrzał na mnie oczami, w których widać było łzy
- To przeze mnie, to przez to, że go zostawiłem, nie było mnie przy nim, kiedy mnie potrzebował, a teraz mnie nie chce - powiedział, po czym znów ukrył twarz w dłoniach
* ZAYN *
Jeszcze nigdy nie czułem się tak szczęśliwy. Nareszcie mam przy sobie dwie najukochańsze osoby w życiu, nareszcie mam swoją rodzinę, rodzinę i miłość, której nie doznałem już od momentu kiedy skończyłem 15 lat. To wtedy poznałem chłopaków i Nicka - siedemnastolatka, który handlował narkotykami-, który wprowadził nas w cały ten świat i pomógł uciec od rodziców. To wtedy po raz ostatni widziałem rodziców i moje siostry, potem, jakieś 4 miesiące po mojej ucieczce, dowiedziałem się, że cała moja rodzina - siostry i rodzice - zginęli w wypadku drogowym, wjechali pod pociąg. Od tamtego momentu nigdy nie zaznałem miłości i ciepła rodzinnego domu, aż do teraz. Teraz nareszcie czuję, że żyje..
- Tato, tato, a będę mogła wziąć pana grubcia? - usłyszałem to pytanie z ust moje córki, jeszcze za nim usiadła mi na kolanach w salonie.
- Pana grubcia? - spytałem śmiejąc się przy tym
- No tak, to misio, którego mi dałeś, Pan grubcio, to jego imię - odpowiedziała zaskoczona tym, że o tym nie wiem
- Aaaa, no oczywiście, że będziesz mogła go wziąć - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło - A gdzie ta nasza mama?
- Na górze, pakuje się, UPS! - odpowiedziała i zakryła sobie usta dłoniom
- Co się stało?
- Nie wzięłam pana kaczorka, będzie mu przykro jak go zostawię - powiedziała i zeszła z moich kolan, po czym pobiegła do swojego pokoju.
Zaśmiałem się i wstałem z kanapy po czym skierowałem się na górę do mojej dziewczyny. Szedłem cicho przez korytarz, by móc ją zaskoczyć. Otworzyłem drzwi do sypialni i zauważyłem, że Emily pochyla się nad walizką leżącą na łóżku. Podszedłem do niej cicho, złapałem od tyłu i obróciłem szybko w moją stronę po czym złączyłem nasze usta. Najpierw zaskoczona dziewczyna zaczęła odwzajemniać pocałunek, który przerodził się w bardzo dłuuuugi i namiętny. Odsunęliśmy się od siebie dopiero, kiedy zaczęło brakować nam powietrza.
- Pomóc ci? - spytałem cicho, wprost w jej usta ze wzrokiem utkwionym w jej tęczówkach. Emily uśmiechnęła się do mnie promiennie, pocałowała mnie lekko i odpowiedziała
- Już prawie skończyłam, nie musisz.
- Ja też już skończyłam - usłyszeliśmy za naszymi plecami. Odwróciliśmy się i naszym oczom ukazała się Mellody z całą walizką.
- Skończyłaś? A co spakowałaś? - spytała z uśmiechem na ustach Emily
- No jak to co? - spytała oburzona Mell - Potrzebne rzeczy
- Tak? To daj tutaj tą walizkę -powiedziała i wzięła małą walizkę Mell, którą położyła obok swojej na łóżku. Otworzyła ją, a naszym oczom ukazały się same pluszaki.
- Mellody? - powiedziała błagalnie Emily
- Tak?
- Ale tutaj są same pluszaki, a gdzie masz ubrania? Chyba nie będziesz chodzić cały czas w tych samym ciuchach?
- No ale mamo! Nie mogę ich tutaj zostawić, będą za mną tęsknić, zwłaszcza pan Kaczorek i myszka! - Mellody tupnęła nogą i założyła ręce na piersiach, a ja z tego wszystkiego zacząłem się śmiać czym zwróciłem uwagę dziewczyn, bo kiedy przestałem zauważyłem, że obie się we mnie wpatrują.
- Śmieszy cię to? - spytała Emily
- Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- W takim razie pomóż swojej córce się spakować
- Co?!
- No co? Chciałeś pomóc to pomóż
- Ale...
- Nie ma żadnych ale. Mellody - zwróciła się do małej
- Jeeeeej - moja córka podskoczyła i podbiegła do mnie, łapiąc mnie za rękę - Chodź tato - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę swojego pokoju.
* LIAM *
Zostałem przeniesiony do więzienia, w którym odsiadywali Louis, Zayn, Harry i Niall.
Lecz, kiedy już tam dotarłem, nie spotkałem ani jednego z nich, a całe więzienie przypominało wojsko. Każdego więźnia pilnowało dwóch strażników i to w noc i w dzień. Patrzyłem na wszystkich z szokiem wymalowanym na twarzy, ponieważ nawet zwykłego złodzieja pilnowało dwóch strażników. Ja za zabójstwo dostałem 20 lat i, aż czterech strażników do pilnowania. Żyć, nie umierać.
Przez kolejne dni nic się nie polepszyło, lecz jeszcze bardziej pogorszyło, więc postanowiłem skorzystać z okazji i spytać jakich innych więżniów o co tu chodzi.
- To ty nie wiesz? 4 więźniów uciekło i szukają ich w całym kraju
...................................................................................................................................................................
Hej! Spodziewałyście się takiej akcji? Jeszcze ok 1 lub 2 rozdziałów i epilog, a po tym koniec. Mam nadzieję, że z tym płaczem Harry'ego to nie wyszło, że jest mięczakiem, co? Dziękuje wam za wszystkie komentarze, to wiele dla mnie znaczy. Dziękuje i pozdrawiam, a za błędy przepraszam
CZYTASZ - KOMENTUJESZ
Świetny rozdział :) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńBoże, jak dawno mnie tutaj nie było!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za swoją nieobecność i to, że nie komentowałam! Wybacz!
Tyle się dzieje... Nadrobiłam wszystkie rozdziały, ale skomentuję tylko ten.
Kurde... Z jednej strony potrafię się postawić w sytuacji Sama, bo mógł się poczuć po prostu odrzucony i niechciany. Z drugiej strony rozumiem Harry'ego. No cholera, przecież to jego syn, którego kocha i nic tego nie zmieni. Czuje się winny, to normalne.
Cała perspektywa Zayna jest taka urocza! Aż miło się to czyta, naprawdę :) Co tu dużo mówić? Wyglądają na naprawdę szczęśliwą rodzinkę, prawda? :)
No i Liam! Totalny szok! Podejrzewałam, że uciekną, ale kurcze... Co, jeśli znów ich złapią? Znów rozdzielą? Dadzą większy wyrok?
Szkoda, że to opowiadanie już się kończy, ale mam nadzieję, że część trzecia się pojawi :P :)
Zapraszam Cię także do siebie: http://i-need-love-just-enough-love.blogspot.com/
świetne !
OdpowiedzUsuńmyslalam ze wyszli za dobre sprawowanie a nie ucieki :o wow!
OdpowiedzUsuńRozdział super . Mam nadzieje ze to nie o chlopakow chodzi ze oni ucieki z wiezienia :-) czekam nn
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to czytać !!! Moja ulubiona rodzinka to Emily, Mellody i Zayn <3 Już nie mogę sie doczekac następnego :)) Aga xX
OdpowiedzUsuńKocham to :) Nie mogę doczekać się następnego rozdziału życzę weny
OdpowiedzUsuńMyślałam ze odśiedzieli swoje a tu sie okazuje ze uciekli ; D
OdpowiedzUsuńMam pytanie będziesz potem kontynuowała to opowiadanie czy robisz nowe ?
Nie spodziewałam się że oni uciekli !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg zdarzeń :)
Mam nadzieje że wszystko się jakoś dobrze skończy <3
Cześć ! Czytam twojego bloga i wciągam się we wszystko coraz bardziej! Chcę cię również zaprosić teraz do mnie ::) Może ci się spodoba!
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/
Świetny!! Nie spodziewałam sie tego.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kolejnego!!!! ;**
Czekam na nn!! <3
ołłłłł matuniu kocham to!
OdpowiedzUsuńPowiem tylko tyle CHCĘ WIĘCEJ!!! Coś czułam że uciekli.. i co teraz ?? znowu wrócą do więzienia.. tylko nie to .
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Libster Award ! <3
OdpowiedzUsuńWiecej informacji tutaj: http://dontstopbelieving99.blogspot.com/2013/12/libster-award-agaiiiin-xd.html
Super!!!
OdpowiedzUsuńFajnie jakby ich nie złapali albo im to już puścili płazem za tą ucieczke nie chce aby znowu siedzieli w pace :(
Świetny rozdział, tylko czemu cie idioci (sorry za dobór słów, ale inaczej nie mogę tego ująć haha) uciekli z więzienia, już myślałam że wyszli za dobre sprawowanie. :D
OdpowiedzUsuńkochana rób 2 części :* kocham twoje opowiadanie ^^ Olaa
OdpowiedzUsuńRozdział super! <3 PS Mam nadzieje ze to nie chodzi o chłopaków:-)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
OdpowiedzUsuńlovee !
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;*
Wow świetne nie spodziewałam się że uciekli tylko że wypuścili ich wcześniej proszę zrób 3 część opowiadania
OdpowiedzUsuńBoski :) kiedy next ?
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj jak najszybciej next :)
OdpowiedzUsuńBędzie jutro :)
UsuńSuper:)
Usuń