środa, 22 maja 2013

Rozdział 9

* EMILY *

Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale zawsze wszytko dobre i piękne kiedyś sie kończy. Naszą wspaniałą i wspólną chwilę przerwał dzwonek telefonu Zayna. Mulat oderwał się od moich ust, wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął rozmawiać. Ja w tym czasie usiadłam na kanapie i próbowałam odszukać moją
bluzke. Po chwili do salonu wrócił Zayn. Podał mi moją bluzkę, którą przed chwilą szukałam, a sam zaczął zakładać swoją.
Z- Przepraszam cię, ale muszę iść. Mam ważną sprawę do załatwienia, mam nadzieję, że niedługo będzie okazja, żeby to dokończyć - przysunął się bliżej mnie i musnął moje usta swoimi.
E- Nic się nie stało
Wziełam torebkę i wyszliśmy z jego domu.

* ROSE *

Kiedy Emily wyszła, ja poszłam do swojego pokoju. Miałam wielką nadzieję, że ojciec dzisiaj musi gdzieś wyjść, ale niestety. Po chwili usłyszałam z dołu brzdęk butelek - znowu pije, a jeśli zaczyna pić to dla nas zazwyczaj źle to się kończy. Na moim ciele nie ma już miejsca na więcej siniaków, ale jego to nie obchodzi. Czuję się jak worek treningowy, jak śmieć. Zawsze jesteśmy mu potrzebne tylko wtedy kiedy musi się wyżyć. Mam tego dość. Nagle, moje drzwi do pokoju roztworzyły się z hukiem, aż moja lampka nocna spadła ze stolika. Pewnie pomyślicie, że jestem głupia i mogłam zamknąć, otóż nie mogłam. Ojciec kilka dni temu całkowicie usunął nam zamki z drzwi, więc nie miałam żadnej pomocy, żadnej bariery ochrony. Do mojego pokoju wpadł ojciec, dopiero co zaczął pić, a już miał sporo promili we krwi. Widać było po nim, że jest wściekły i musi się na czymś wyładować. Jego wzrok padł na mnie, ja odsuwałam się najdalej na łóżku jak mogłam, zatrzymałam się dopiero jak poczułam ścianę za sobą. Dlaczego człowiek nie ma supermocy, co? W takich chwilach byłaby mi najbardziej potrzebna. On zaczął kierować się w moją stronę, starałam się opanować strach, ale było to trudne, popatrzyłam na jego dłonie, obie były zaciśnięte w pięści. Mój poziom strachu  chyba podniósł się do maximum. Podszedł do mnie i uderzył mnie pięścią w twarz, skutek? Spadłam z łóżka i upadłam na podłogę uderzając się o szafkę. Z mojej wargi zaczęła płynąć krew, ale jemu nadal było mało. Nachylił się nademną i znowu uderzył, tym razem o wiele mocniej. Póżniej było jeszcze gorzej, cios za ciosem, ból, aż w końcu płacz. Zawsze kiedy płakałyśmy on bił jeszcze mocniej, satysfakcionowało go to. Czułam jak moją głowę rozsadza ból, powoli traciłam przytomność, ale nie mogłam na to pozwolić. Wygrał by, ale ja nie dam za wygraną. Postanowiłam wykorzystać to, że był pijany i resztkami sił go odepchnęłam. Udało się, ojciec zachwiał się i lekko odsunął do tyłu. To była moja szansa, z trudem wstałam z podłogi i ruszyłam do drzwi, całymi moimi siłami zbiegłam na dół, otworzyłam drzwi i wybiegłam na ulicę. Tam pozwoliłam moim łzom swobodnie płynąć. Biegłam ile miałam sił w nogach, nie zwracałam na nic uwagi, nagle poczułam jak na coś wpadam. Podniosłam lekko głowę i ujrzałam chłopaka, skądś go znałam, ale byłam za bardzo tym wszystkim zmęczona, przeprosiłam go i pobiegłam dalej, do miejsca gdzie idę zawsze, kiedy muszę się wypłakać. O tej porze jest tam mało ludzi więc, nikt nie będzie się pytać co się stało.


* HARRY*

Stałem z Benem na ulicy i uzgadnialiśmy sprawy co do naszego towaru, kiedy nagle poczułam jak coś, a raczej ktoś na mnie wpada. Już miałem coś powiedzieć, ale zobaczyłem, że jest to dziewczyna, a na dodatek zapłakana. Za pierwszym razem jej nie poznałem, ale kiedy ujrzałem jej czerwone włosy, już wiedziałem kim jest. Zacząłem krzyczeć, żeby zaczekała, ale nic to nie dało, więc pobiegłem za nią. Może i jestem dupkiem, ale nie mogę patrzeć jak dziewczyna płacze, zwłaszcza jeśli mi się podoba, a i przy okazji może być to szansa na polepszenie stosunków, mam rację, prawda?
Było ciemno i zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie mi ją trudno odnaleźć, ale się nie poddałem.
Wbiegłem do parku i zacząłem się rozglądać, chodziłem, wołałem i szukałem. Wtedy ją zobaczyłem.
Siedziała skulona na jednej z ławek. Nie zastanawiając się podszedłem i ukucnąłem przed nią.
H- Stało się coś? Czemu płaczesz?
R- Nie twój zasrany interes, nie udawaj, że cię to interesuje. Co ty tu właściwie robisz? - powiedziała łamiącym się głosem
H- Mógłbym cię spytać oto samo, jesteś tu sama i na dodatek zapłakana.
R- Przepraszam, nie chciałam być nie miła. - spojrzała na mnie zapłakanymi oczami
H- Jasne, rozumiem, więc jak, powiesz mi?
R- Nie ważne, ja mam swoje życie i swoje problemy, ty też masz swoje życie więc mnie zostaw i się nim zajmji.
H- Nie mogę - spojrzała na mnie zapłakanym i zdziwionym wzrokiem - nie mogę zostawić cie tutaj samej.
R- Dlaczego? Nie udawaj, że jesteś niewiadomo kim i się troszczysz i interesujesz innymi.
H- Nie znasz mnie
R- Tak sądzisz?
H- Tak
R- Niech ci będzie, nie mam już siły na kłótnie z tobą.
H- To powiesz mi? Słyszałem, że jak się komuś wygadasz to jest lżej na sercu.
R- Też tak słyszałam, ale nie.
H- To daj się chociaż odprowadzić do domu - zauważyłem, że zaczęła się trząść. Z zimna. W końcu była już noc, zaczynało padać, a ona była w bluzce na ramiączka. Dałem jej swoją bluzę, chciała zaprotestować, ale nie pozwoliłem na to. Wyciągnąłem w jej stronę swoją dłoń, którą z trudem przyjęła. Podróż do jej domu, nie minęła tak tragicznie. Były momenty ciszy, ale udawało mi się z nią trochę porozmawiać i ją poznać. Stanęliśmy przed jej domem, chciałem coś powiedzieć, ale przerwał mi telefon. Wyciągnąłem go z kieszeni i ujrzałem na wyświetlaczu "Louis".  Odebrałem. Po chwili pożegnałem się z czerwonowłosom, bo tego wymagała sprawa i ruszyłem z stronę mojego domu.

* ROSE *

Stwierdzam jednoznacznie, że on nie jest taki zły, ale nawet jakby niewiadomo jaki by był, to dupek zawsze pozostanie dupkiem. Chociaż dzięki niemu, choć na chwilę zapomniałam o moich problemach. Na szczęście było ciemno i Harry nie widział mojej twarzy. Mam taką nadzieję. Weszłam do domu, nagle poczułam jak moje nogi robią się jak z waty. moje ręce zaczęły się trząść. Weszłam w głąb domu i ujrzałam ojca w salonie, siedział i oglądał jakąś walke bokserską, miałam nadzieję, że mnie nie zobaczył, ale na próżno. Podniósł się i zaczął kierować w moją stronę w widoczną wściekłością w oczach, już miał mnie znowu uderzyć, kiedy....


........................................................................................................................................
Hej! Jak wam sie podoba rozdział? Spodziewałyście się takiego rozwoju akcji?
PRZECZYTAJ!!!
Za kilkanaście rozdziałów przewiduje koniec tego opowiadania, ale mam dla was niespodziankę. Planuję 2 sezon tego opowiadania i teraz mam pytanie do was: CHCECIE, ABYM PISAŁA 2 SEZON? CZY MAM SKOŃCZYĆ NA TYM? Piszcie w komentarzach i bierzcie udział w ankiecie na boku.
Dryga sprawa:
Dziękuje wam, jesteście wspaniali, po raz drugi dowiedliście, że moje wypociny ktoś w ogóle czyta. Czuje się wspaniale i nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, to na prawdę motywuje. Dziękuje, teraz was zapewniam, że jeśli pod tym rozdziałem będzie więcej niż 10 komentarzy to dodam następny bardzo długi i może nawet w ten weekend. Dziękuje wam i pamiętajcie, żeby dalej komentować
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

17 komentarzy:

  1. O kurdę! Jesteś genialna! Mówię to szczerze. Co do tego 2 sezonu... JASNE PISZ PISZ>3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście że masz pisać 2 sezon co to za pytanie?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny . <3
    Szkoda, że już niedługo koniec . Oczywiście, drugi sezon musi być ! : D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie koncz !!! To oczywiste! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej to jest za fajne by to kończyć

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz, pisz dalej. Drugi sezon jak najbardziej ma być :)
    Rozdział no cóż ciekawy. Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz dalej ja jestem jak najbardziej za drugim rozdziałem :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdzialik :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest świetny, oczywiście, że masz pisać następny sezon. Czekam z niecierpliwoscią

    OdpowiedzUsuń
  9. pisz drugi !!! jestem ciekawa co przeszkodzilo ojcy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetny ;**
    Pisz dalej! ;)

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. kolejny !!! <3
    -M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dajesz, pisz dalej !!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. I LOVE ONE DIRECTION !!!!!!!!!!
    Czekam na następny rozdział i oczywiście pisz drugi sezon :D

    OdpowiedzUsuń
  14. JUPI !!!!!! Zajeb*ste !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominuje cię do Liebster Award więcej informacji u mnie
    http://onenightonedream.blogspot.com/2013/05/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  16. KURWA CZEKAMY JUZ OK. 10 DNI! NO DODAJ NN BO ZYCIE MI MIJA BEZ CZYTANIA KOLEJNYCH ROZDZIALOW!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy 10??? A ten jak zwykle zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń

Muzyka