sobota, 19 października 2013

Rozdział 42

* KILKANAŚCIE DNI PÓŹNIEJ, ROSE *

Z dnia na dzień jest coraz lepiej, z dnia na dzień uczę się na nowo żyć. Sytuacja w jakiej razem z Emily się znalazłyśmy zmusiła nas do wyprowadzki i rozpoczęcia po raz kolejny nowego rozdziału w naszym życiu. Każda z nas znalazła sobie mieszkanie i wyprowadziła się z domu, w którym było tak wiele wspomnień.
Eleanor wyprowadziła się do Menchesteru i zrezygnowała z pracy w FBI. Tymczasowo pracuje u jakiejś znajomej jako kelnerka w barze, ale widujemy się z nią często, bo przyjeżdża do nas co dwa tygodnie. Nie urwałyśmy kontaktu ze sobą, sytuacja sprawiła, że zbliżyłyśmy się do siebie, a Eleanor traktujemy jak siostrę. Emily również zmieniła pracę, teraz jest fotografem, a ja? Ja nadal jestem na etapie poszukiwania. Wolę mieć jakieś dorywcze prace i siedzieć w domu, być wsparciem dla syna niż pracować po kilkanaście godzin dziennie i Sam miałby być z niańką. Po wytłumaczeniu mu, że przez bardzo długi czas nie zobaczy taty, Sam zamknął się w sobie i nie jest już taki sam. Mój dawny synek powraca jedynie wtedy, kiedy jest z nim Mellody.
                                                              ***

NOC - czas, w którym zamiast spokojnie spać rozważamy całe nasze życie. 
- Wracamy do naszych wspomnień
- Myślimy o przyszłości
- Obiecujemy sobie, że jutro zrobimy wszystko, co zaplanowaliśmy
- Żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy

Spojrzałam na zegarek - 2 w nocy, a ja jak zwykle nie śpię. Zamiast tego rozmyślam i płaczę do poduszki.
Co noc wraca do mnie widok z sądu. Widok oczu Harry'ego pełnych bólu i smutku. Na sali rozpraw, w momencie ogłaszania wyroku, nasze spojrzenia po raz ostatni się skrzyżowały. Nie miałam siły na to by się z nim ostatni raz pożegnać, to zbyt bolało. Po raz kolejny go straciłam. Nie wiem co będzie za te 5 lat, nie wiem co będzie z moją miłością do niego. W dzień zakładam maskę, a w nocy ją zdejmuję i zalewają  mnie wspomnienia, łzy bólu i tęsknoty. Spojrzałam na księżyc, który miał pełnię tej nocy i znów zatraciłam się w swoich myślach. Przerwał mi dopiero telefon, który zaczął wibrować informując mnie o smsie.
Emily zapewne jak ja nie potrafi spać spokojnie, ale w porównaniu do mnie ma trzeźwy umysł i z tym wypadem wymyśliła świetnie.






* HARRY *

To dopiero 2 tydzień w pace, a ja już mam dość. Pomyśleć, że spędzę tu jeszcze całe 5 lat. Jak by tego było mało to co noc prześladują mnie wspomnienia.

Wspomnienia są darem, który z czasem zmienia się w przekleństwo.

Siedzimy jak zawsze w swoich celach. Dzwonek sygnalizuje, że już czas na obiad. Przychodzą strażnicy,
zakładają nam kajdanki i prowadzą na wielką salę. Jak zawsze siadam razem z chłopakami, lecz dopiero po chwili orientuję się, że kogo brakuje. LOUIS. I w tym samym momencie słyszę za swoimi plecami huk. Odwracam się jak reszta więźniów i widzę Louisa, który siedzi na innym więźniu i z całej siły uderza go w twarz. Nie poznaję mojego przyjaciela. Na jego twarzy widać wściekłość i determinację. Po chwili Lou zostaje odciągnięty przez strażników, a na twarzy pobitego pojawia się kpiący uśmieszek. Mówi coś do Louisa, na co ten po raz kolejny próbuje się wyrwać w uścisku strażników. Później dowiem się, co spowodowało takie zachowaniu Lou, ale jednego jestem pewny. To było coś bardzo dla Louisa ważnego.

* EMILY *

- Wzięłaś wszystko?
- Tak
- A twój prezent dla Sama?
- Jest - Mellody podnosi swoją małą rączkę, w której trzyma laurkę i małą torebeczkę z prezentem dla Sama, który zrobiła. To dzisiaj wyjeżdzamy nad jezioro. Wynajęłyśmy na kilka dni domek, by choć na chwilę oderwać się od myśli i tego wszystkiego. Zapakowałyśmy wszystko do auta i odjechałyśmy.
Na miejscu jest już Rose z Samem, który jak tylko zobaczył Mellody wyleciał z domku niczym z procy. Sam w porównaniu do Mellody bardzo ciężko zniósł rozstanie z Harrym, ale może dlatego, że nie pożegnał się z nim. Ja pomimo bólu serca i trudności, pojechałam po rozprawie z Mellody do więzienia i dosłownie miałyśmy 5 minut na pożegnanie się. Mellody cały czas żyje słowami Zayna, który zapewnił ją, że do niej
wróci, a jeśli to zrobi to będzie z nią już na zawsze....
Dzieciaki pobiegły się bawić, a ja zaczęłam się rozpakowywać, po czym razem z Rose usiadłyśmy na tarasie z kawą i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Jak myślisz, jak to będzie - spytała po chwili ciszy Rose
- Nie mam pojęcia, nie wiem nawet co będzie jutro, a co dopiero za 5 lat Rose. Kocham Zayna, ale nie wiem czy jestem w stanie wytrzymać i czekać na niego 5 cholernie długich lat.
- Ja najbardziej boję się o Sama, strasznie za nim tęskni. Dopiero co zyskał ojca, a już go stracił
- Będzie dobrze Rose, masz mnie, Eleanor, nie jesteś sama.
- Ale ja chcę jego... - po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Wstałam i przytuliłam siostrę najmocniej jak umiałam.
- Ciii, wiem o tym. Wiem, jak bardzo ci go brakuje.
- Myślałam nad tym żeby wyjechać - powiedziała, kiedy trochę się uspokoiła
- Wyjechać, ale gdzie?
- Nie wiem, żeby uporządkować myśli i postanowić co dalej.
- Rose, nawet jeśli wyjedziesz to i tak nie pozbędziesz się wspomnień.
- Wiem, ale będzie łatwiej zapomnieć....


...............................................................................................................................................
No i kolejny rozdział. Chciałabym tylko powiedzieć, że nie znam się kompletnie na policji i więzieniach, więc wszystko co tu piszę jest z mojej wyobraźnji. Za błędy przepraszam.
Jak wam się podoba? Myślicie, że Rose wyjedzie? Co wy na reakcję Louisa w więzieniu?
CZYTASZ - KOMENTUJESZ

14 komentarzy:

  1. Boski, już nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny.
    Wchodzę tu kilka razy dziennie, by sprawdzić czy dodałaś rozdział i tu bum.. jest i to genialny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały!Ciekawe o co chodziło Lou.A to z więzieniem i tak wyszło genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde, strasznie fajny ;) pisz dalej i nie przestawaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały, uwielbiam to opowiadanie, mam nadzieję, że Rose nie wyjedzie :O

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeejuuuuuny... Rose: łatwiej zapomnieć? No wiecie co. Może i tak mówi, ale na pewno nie zapomni. Nawet jeśli będzie jej się tak wydawać, to i tak podświadomie, w sercu, będzie pamiętała o Harrym. Szkoda mi Sama :c biedny chłopczyk :/
    Emilly, Mellody, co do tego, że Zayn po wyjściu z wiezienia, na pewno nie da sobie po raz kolejny odebrać córki. Emily hmmm nie odkocha się, to uczucie jest za silne. Moim zdaniem jeśli miłość do Malika przetrwała te 4 lata to przetrwa te 5 kolejnych.
    Louis, ten facet musiał się pewnie dowiedzieć, że jego dziewczyna była agentką FBI i że to przez nią trafili do paki... ale to moja wyobraźnia ;)
    Czekam na następny i życzę weny! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku myślałam że to jest ostatni rodział bo trochę tak brzmiało… wystraszyłam się *__*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) Smutno mi bo znowu zostali rozłączeni :c
    Może wymyślisz jakąś ucieczkę z więzienia ? Byłoby ciekawie :D
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. dziewczyno, co z tobą....ileż można czekać ???!!! :((((((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błagam cierpliwości, mam problemy z internetem, jeśli się uda to rozdział pojawi się jutro. Przepraszam ale są rzeczy na które nie mam wpływu

      Usuń

Muzyka