Tańczyłam z Harrym - tak dobrze widzicie, z Harrym Edwardem Stylesem - już chyba 6 piosenkę. Harry jest świetnym tancerzem, w porównaniu z nim to wyglądam blado, ale na szczęście nikt nie zwracał uwagi na to, że nie zbyt radzę sobie z tańcem towarzyskim. No wszyscy oprócz mojego partnera, czyli Harrego. Dawał mi kilka wskazówek i uczył, teraz to on był nauczycielem a ja uczennicą. Pewnie ciekawi jesteście
skąd wiem, że tańczę z Harrym. Otóż, po pierwsze poznałam go po głosie. Tylko n jako jedyny ma taką seksowną chrypkę, a po drugie, tylko on mówi do mnie piękna albo kocie. Wiem to żenujące, ale już się przyzwyczaiłam. Jednoznacznie mogę stwierdzić, że świetnie się bawiłam właśnie w towarzystwie Harrego. Moja siostra zapewne jest z Zaynem, więc chyba nie mam się co bać. Poziom mojego dobrego humoru wzrósł i sięgnął maksimum. Pewnie utrzymałby się do końca zabawy gdyby nie zegar na ścianie, który właśnie wskazywał godzinę 22:55, a droga ze szkoły do domu, nawet samchodem zajmuje nie mniej jak 15 minut. Moje serce zaczęło szybciej bić, a krew szybciej płynąć w żyłach. Zaczęłam rozglądać się za Emily, ale nigdzie jej nie widziałam. Pewnie myślicie, że jeśli mamy się spóźnić to lepiej przyjść do domu na drugi dzień, albo później. Może i macie rację, ale wtedy została by po nas mokra plama krwi. Więc wole dostać i mieć kilka (naście) siniaków na ciele niż nie żyć. Nigdzie nie mogłam znaleźć Ems, więc albo jest w toalecie, albo na zewnątrz. Wybrałam drugą opcję i wybiegłam z sali. Zdezorientowany Harry oczywiście za mną.
- Rose czekaj, Rose! - słyszałam jak krzyczał, miałam ochotę mu to wszystko wytłumaczyć, nawet zaczęłam u ufać, ale nie mogłam. To była tajemnica, sekret naszej rodziny, mój i Emily, o którym nikt nie może się dowiedzieć. Chciałam się zatrzymać, ale wybrałam dalszy bieg. Biegłam, aż nie poczułam ręki Harrego, którą złapał mnie za nadgarstek powodując, że się zatrzymałam.
- Mówiłem żebyś zaczekała. Co się stało? - chciałam się wyrwać, ale bezskutecznie. Postanowiłam wcisnąć mu jakiś kit.
- Nie znaczy tak, miałyśmy z Emily być w domu o 23. Jeśli nie będziemy punktualnie to będziemy miały kare, albo szlaban, albo coś gorszego.
- Szlaban? - słyszałam w jego głosie drwinę
- Tak szlaban, a teraz puść mnie łaskawie i jeśli pozwolisz to poszukam siostry. - na moje słowa mnie puścił
- Pomogę ci, ale chyba nie musisz jej już szukać, popatrz - wskazał palcem na moją siostrę, która szła razem z Malikiem w naszą siostre. Nie musiałam nic mówić, wiedziała o co mi chodzi. Nic dziwnego, w moich oczach widać było strach. Mogę się założyć, że Styles również to zauważył, ale nie chciał się w to zagłębiać.
- Podwieziemy was - zaproponował Malik, a Styles mu tylko przytaknął
- Nie dzięki damy sobie radę
- Ale nalegam - w sumie w głębi duszy dziękowałam za to, bo nie miałyśmy żadnej podwózki i takto na serio zostały by po nas dwie mokre plamy krwi. Emily na ścianie, a ja na podłodze. Poszłyśmy z chłopakami do auta. Prowadził Harry, obok niego posadzili mnie, a z tyłu Emily i Zayn. Chciałam kłócić się - jak to ja - o to, że nie chcę siedzieć z przodu obok lokersa, ale nie było na to czasu. Po 10 minutach byliśmy przed naszym domem. Dlaczego 10? Bo o tej porze bardzo mało jeździ samochodów i szybko można się przemieszczać. Zegar w aucie wskazywał 23.15. Spojrzałam do tyłu na Emily. Jej oczy były wypełnione strachem, a ich wielkość była podobna do piłeczek ping pongowych. Pożegnałyśmy się z chłopakami całusem w policzek - tak ja Rose Carter dałam Harremu Stylesowi i Zaynowi Malikowi całusa w policzek, sama się sobie dziwie - i wyszłyśmy z auta. Wiedziałyśmy, że ojciec jest w domu. Paliło się światło od telewizora, więc istnienie szansa, nadzieja, że ojciec leży pijany na fotelu przed telewizorem i śpi, ale nadzieja matką głupich. Emily jako pierwsza złapała klamkę i pociągnęła ją w dół powodując, że drzwi się otworzyły. Weszła delikatnie i po cichu do domu, ale nie dane jej było wejść głębiej. Widziałam tylko jak coś, a raczej ktoś łapie ją za włosy i rzuca o ścianę. Wiedziałam już, że łatwo nie będzie i jeśli mamy przeżyć to musi wydarzyć się cud. W domu od razu dało się wyczuć znienawidzą przeze mnie woń alkoholu. Emily poleciała całym swoim ciałem na ścianę. Uderzyła o nią, ojcu nie było dosyć. Podszedł do niej i uderzył z całej siły w twarz powodując, że zrobiła kilka kroków w tył i upadła uderzając głową w tył. Złapała się natychmiastowo za głowę z której leciała krew, ojciec nachylił się nad nią i po raz kolejny uderzył. Raz w twarz, a drugi w brzuch w wyniku czego się skuliła. Ja nie wiedziałam co mam zrobić, moje nogi jakby wrosły w podłogę, ale musiałam coś zrobić, to moja siostra. Widziałam jak z jej wargi, łuku brwiowego, tyłu głowy leci krew.
Miała ją na rękach i sukience. Słyszałam jak krzyczy i płacze z bólu jaki zadaje jej ojciec. To spowodowało, że moje ciało przeszedł jakiś dreszcz, który dał mi energię, żeby pomóc Emily.
- Zostaw ją! - krzyknęłam po czym - sama nie wiem jak to zrobiłam - wskoczyłam ojcu na plecy. Skutek tego nie był zbyt miły. Pod wpływem mojego ciężaru zaczął cofać się do tyłu i razem ze mną wpadł na szklaną szafę, w której stała porcelanowa zastawa mamy. Czułam jak szkło leci na moje ciało, raniąc je przy tym. Ojciec wstał i odwrócił się w moją stronę. Widziałam w jego oczach gniew, złość, wściekłość i brak samokontroli. Złapał mnie za włosy i tak samo jak Emily rzucił o ścianę, Teraz to ja stałam się jego celem. Spojrzałam w miarę możliwości w stronę Emily, leżała skulona w rogu, trzymała się za brzuch i miała oczy zamknięte. Widziałam jak cierpi. Patrzyłam na nią do czasu aż nie dostałam w twarz.
- Zatłuke na śmierć, jesteście takie same jak matka - wrzasnął i podniósł rękę z zamiarem ponownego uderzenia mnie. Zamknęłam oczy w nadziei, że będzie mniej boleć, żeby nie widzieć jego paskudnej mordy, ale cios nie nadszedł. Nic nie poczułam, żadnego kolejnego bólu. Otworzyłam więc oczy i zobaczyłam jak Harry trzyma rękę mojego ojca.
- Jeszcze raz ją tkniesz - wycedził przez zęby i obrócił ojca tak, że stał teraz twarzą do Harrego.
* HARRY *
Zdziwiło mnie trochę zachowanie Rose i Emily, a najbardziej ta groźba szlabanu, ale ich chyba nigdy dokładnie nie zrozumiem. Chciałem spędzić z Rose trochę więcej czasu, bo właśnie szansa na wygranie zakładu mi mija. Dlatego głównie zaproponowałem tą podwózkę. Widziałem w oczach dziewczyn strach,
Zayn też to zauważył, ale uznaliśmy, że to "grzeczne" dziewczynki dlatego boją się dostać szlaban. Kto normalny daje szlaban za 15 minut spóźnienia? Po tym jak dziewczyny wysiadły z auta uzgodniliśmy z Zaynem, że nasz zakład przedłużamy do jutra do godziny 12. Zayn przesiadł się na przód i miałem już odjeżdżać, kiedy Zayn zaczął wiercić się na fotelu.
- Masz owsiki czy co? - spytałem, ale po chwili mieliśmy przyczynę wiercenia się Zayna. Rose zostawiła w aucie swoją maskę, dlaczego niby miałbym jej nie oddać. Zayn otworzył drzwi i miał na mnie czekać. Ale kiedy byłem przy drzwiach i miałem zamiar dzwonić usłyszałem płacz i krzyk. Gestem ręki przywołałem do siebie Zayna.
- Co jest? - spytał
- Ciiii - uciszyłem go gestem dłoni - słyszysz?
Malik nie musiał się wsłuchiwać, żeby coś usłyszeć, bo zaraz po wypowiedzeniu tego słowa znów rozległ się krzyk, pisk i odgłos płaczu.
- Cholera to Emily - powiedział Zayn, skąd on to wiedział? A no tak, spędzał z nią ostatnio duuuuużo czasu. Nie mieliśmy zamiaru pukać ani dzwonić. Drzwi były otwarte więc wparowaliśmy do środka, a to co tam zobaczyliśmy przerosło moje wszelkie wyobrażenia. ( opis jak to wyglądało macie z perspektywy Rose ).
Mój wzrok zaczął szukać Rose, ujrzałem ją jak "leży" na podłodze, a facet, który nazywał się jej ojcem zamierza ją uderzyć. Na to nie mogłem mu pozwolić. Spojrzałem na Zayna, siedział przy Emily, która wyglądała jednym słowem okropnie. Nie wiem czy mi się wydawało, ale widziałem tak jakby Zaynowi zależało, ale pewnie mi się przewidziało. Podeszłem szybko do faceta i zatrzymałem jego dłoń. Czułem, że jest ode mnie silniejszy, w końcu to bokser, ale ja też trenuje boks, a poza tym nas jest dwóch, a on jeden. Odwróciłem go tak, że stał twarzą do mnie.
- Zayn! - mulat po chwili był obok mnie, rozumieliśmy się bez słów i wiedział już o co mi chodzi.
Natychmiastowo jego pięść poszła w brzuch mężczyzny, ten jak na zawołanie się skulił. Dał nam tym samym szersze pole manewru. Skulił się i upadł na podłogę, znów dostał w brzuch tym razem ode mnie i z nogi. Zaczął wypluwać krew. Moja pięść powędrował na jego twarz, uderzyłem go dwa razy i stracił przytomność. Podbiegłem do Rose, która z trudem starała się wstać. Podeszłem i zarzuciłem jej ramię na siebie, żeby być jej podporą. Z trudem, ale udało się dojść nam do samochodu. Nie pozwolę na to żeby zostały teraz w domu z tym damskim bokserem. Posadziłem ją na fotelu i zacząłem przemywać jej rany. Nic, nie mówiła.
- Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć? Jestem cała obolała, co z Emily?
- Zayn ją zaraz przyprowadzi, nie martw się. Nic wam już nie grozi.
- Co teraz będzie?
- A co ma być? Teraz pojedziecie z nami do nas, a po niego zaraz przyjedzie policja.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, nie pozwolę wam teraz tutaj zostać. To tylko jedna noc.
- No dobrze.
* ZAYN *
Kiedy wpadliśmy do domu dziewczyn i zobaczyłem to wszystko, myślałem, że eksploduje. Ciśnienie miałem chyba z 500. Moje oczy od razu odnalazły Emily. Leżała skulona, zakrwawiona, posiniaczona na podłodze
w rogu i trzymała się za brzuch. Spojrzałem w bok i zobaczyłem Rose, i tego faceta. Nim zajmie się Harry.
Podbiegłem do Emily.
- Hej mała, słyszysz mnie? Emily? - otworzyła lekko oczy, ale nic nie powiedziała. Widziałem jak cierpi. Po chwili Harry mnie zawołał, a ja dałem temu facetowi to na co zasłużył i wróciłem do Emily, bo reszta należy do Harrego. Nim się zorientowałem to facet leżał nieprzytomny na ziemi a Harry wyprowadzał Rose z domu.
- Emily, nie bój, już ci nic nie grozi. Jesteś bezpieczna - powiedziałem do niej, głaszcząc ją po włosach. Po chwili wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. Położyłem ją na tylnim siedzeniu, jej głowa leżała na moich kolanach. Podczas drogi wybrałem numer na policję i zadzwoniłem donieść na tego gnoja. Nie mogliśmy tam być, bo nas tez mogliby zgarnąć. Okazało się, że gościu jest poszukiwany...
Hej! Jak wam się podoba? Długość wystarczająca? Jak myślicie co się teraz zdarzy, zakład chłopaków wypali?? :D Przepraszam za błędy
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
rozdział jest zarąbisty . !!!!!!!!!! jutro musisz dodać kolejny bo nie wytrzymam . Zayn się zakochał, a harry się zakochuje . :D po prostu genialny jest ten blog . :D
OdpowiedzUsuńzarąbisty rozdział. nareszcie odkryli jakim gnojem jest ojciec Rose i Emily. Czekam na następny
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Już nie mogę doczekać się następnego. Dużo weny.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak każdt inny!
OdpowiedzUsuńrozdział jest supcio . :D
OdpowiedzUsuńŚiwtnyyy; * I czekam na następny ; 3
OdpowiedzUsuńMatko, ale ja dawno sie nie odzywalam! o_O Teraz od czerwca tu weszlam, bo wczesniej myslalam, ze juz nie masz zamiaru prowadzic tego bloga, ale mi teraz ulzylo :) Takiego zwrotu akcji to sie nie spodziewalam! Serio, zaskoczylas mnie tym i to na maaaxa! Czekam bardzo niecierpliwie na nn!
OdpowiedzUsuńKocham Cie!!! <3 Sorry, ze bez polskich znakow, ale mam takie gowno: '' áß©æúø '' itp. Prosze dodaj nexta szybciutko, bo umre !!! ;*
Dlugosc hmmm.... PISZ TAKA CALY CZAS !!! ;*
OdpowiedzUsuńZaklad... Skoro zostaja u nich na 1 noc, to na pewno Zayn i Harry beda cos kombinowac, ale watpie bo przeciez one sa masakrycznie pobite!
BLAGAM CIE NA KOLANACH!!! NAPISZ! NOWY! ROZDZIAL! DLA! MNIE! I! DLA! WSZYSTKICH! SWOICH! CZYTELNIKOW! KOCHAMY CIE, NIE ZOSTAWIAJ NAS NA TAK DLUGO JAK POPRZEDNIO :(
=I/
BLAGAM! NAPISZ KOLEJNY! A TEN, REWELACJA I DLUGI NARESZCIE ;) JA BYM CHCIALA NN <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaa ŚWIETNE!!!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę wiecej!
Jesteś boska po prostu!! ;*
Uwielbim twoje opowiadanie i to jakimi postaciami są Zayn i Harry! <3
Czekam na kolejny rozdział!!
NEXT :***