poniedziałek, 15 lipca 2013

Część 2 - Rozdział 18

!!!SEZON 2 CZAS ZACZĄĆ!!!

 * 4 LATA PÓŻNIEJ, EMILY *

- Mamo, a mogie to tez ziabrać? - Mellody podbiegła do mnie trzymając kilka muszelek w małej rączce
- Skarbie, przecież masz juŻ całe pudełeczko muszelek
- Ale im bedzie przykro jak ich nie zabiole - zrobiła smutną minkę i usiadła na jednym ze schodów
- To nie możemy pozwolić żeby im było przykro, włóż je do pudełeczka - na moje słowa, na jej buzi pojawił się uśmiech, przytuliła się do mnie po czym pobiegła włożyć muszelki do jej specjalnego pudełka. Ja w tym czasie dokańczałam się pakować. Kiedy skończyłam weszłam do jej pokoju.
- Wziełaś wszystkie zabawki ?
- Tjaaak
- To co jedziemy?
- Tjaaak, nalescie zobiacie tate, Sama i ciocie - zaczęła skakać i się cieszyć. Wzięłam Mellody na ręce i zeszłam do taksówki, która już na nas czekała. Nasze walizki już zostały zapakowane przez taksówkarza. Wsiadłyśmy i w drogę. Czas wrócić na stare " śmieci".
                                                       *******
Pewnie jesteście ciekawi o co w tym wszystkim chodzi. Otóż postanowiłyśmy z Rose wrócić do Londynu. Dobrze widzicie z Rose. Przez ten cały okres nie straciłyśmy kontaktu, w miarę możliwości kontaktowałyśmy się i spotykałyśmy, a jak dzieci się urodziły to jeszcze więcej czasu spędzałyśmy ze sobą. Te 4 lata minęły bardzo szybko, na początku było ciężko, ale z czasem wszystko się zmieniało. Mogę wam szczerze powiedzieć, że ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety. Kiedy widzisz i czujesz jak dziecko w tobie rośnie, rozwija się, aż wychodzi na świat. I dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę jaki skarb trzymasz na rękach. Oczywiście są momenty w których jest mi cholernie ciężko, ale jest Justin. On mi pomaga. I widzicie, kolejna niespodzianka. Justin to mój chłopak. Poznaliśmy się na Karaibach, spędzał tam wakacje, podczas, których się poznaliśmy. Coraz więcej czasu spędzaliśmy razem i zakochaliśmy się w sobie. Zaakceptował fakt, że mam dziecko i pokochał Mellody jakby była jego własną córką. A Mellody traktuje go jak ojca.Specjalnie dla mnie został na Karaibach i zamieszkał ze mną i Mellody. To on wypełnił pustkę w moim sercu. A teraz wyprowadzam się do Londynu i zamieszkamy razem. Jus juz od tygodnia jest w Londynie, dokańcza meblować nasz nowy, wspólny dom. A Rose? Rose nikogo nie znalazła, nie ma chłopaka, jest sama z Samuelem, ale świetnie sobie radzi. Jest świetną matką, i podziwiam ją, że bez niczyjej pomocy tak świetnie sobie radzi. Ona też wraca do Londynu. Pewnie ciekawi was dlaczego wracamy. Wracamy, bo to miasto ma dla nas wartość sentymentalną. To tutaj się urodziłyśmy, wychowywałyśmy i to tutaj grób ma nasza matka. Co roku przyjeżdzałyśmy tutaj w rocznicę jej śmierci, teraz wypada ona za 2 tygodnie. To trudny dla nas okres, ale wierzę, że nam się uda.


* ROSE *
Emily już większość, a nawet wszystko wyjaśniła. Ja chyba nic nie muszę dodawać. Z tego co wiem to będziemy mieszkać od siebie kilka przecznic. Każda z nas jest już dorosła i ma swoje życie, swoją rodzinę. Ja mam Emily i Sama. Jest mi tak dobrze, oczywiście często jest mi ciężko samej, ale wole byc sama niż z kimś kto ma mnie wykorzystać. Historia jaka wydarzyła się 4 lata temu sprawiła, że mój pogląd na świat i  ludzi się zmienił, a w moim sercu powstała ogromna dziura, ale część tej dziury zapełnił Samuel. Jest moim synem, którego kocham nad życie i za wszelką cenę chce go chronić przez wszystkim, a zwłaszcza przed jego ojcem. Widzę jak cierpi, kiedy widzi jak inne dzieci bawią się z ojcami, najbardziej widać po nim cierpienie jak widzi Mellody i Justina razem, bawiących się. Brak mu ojca, i ja to widzę, serce mi pęka na ten widok. Kiedy pyta gdzie jego tata mówię, że umarł. Nie chcę, żeby kiedykolwiek poznał prawdę.

* EMILY *
 - Mellody, skarbie obudź się, jesteśmy już na miejscu - taksówka właśnie zatrzymała się przed naszym
domem, próbowałam obudzić Mel, ale nie udało mi się, była zbyt zmęczona, więc wzięłam ja na ręce i wysiadłam z auta, kiedy to zrobiłam z domu wyszedł Justin.
- Nareszcie jesteście - podszedł i mnie pocałował - chodź, położysz ją w jej królestwie - wziął walizki i
skierowaliśmy się do domu. Widziałam już go na zdjeciach, ale w rzeczywistości jest jeszcze większy i ładniejszy. Jus postawił walizki w holu i zaprowadził do pokoju Mellody. Nigdy bym nie pomyślała, że chłopak umiałby tak urządzić pokój jak i cały dom. Położyłam ją w jej łóżku, patrzyłam jak mój aniołek śpi i o nic się nie martwi, nagle poczułam dłonie na swoich biodrach i zaraz po tym ciepłe usta na swojej szyij.
- Stęskniłem się za tobą - odwróciłam się w jego stronę, staliśmy twarzą w twarz, pocałowałam go, na co on zareagował pogłębieniem pocałunku.
- Ja za tobą też. Pokażesz mi resztę domu?
- Oczywiście, chodź - złapał mnie za rękę i zaczęliśmy wędrówkę po domu. Sypialnie cwaniaczek zostawił na sam koniec.
- A teraz, według mnie najważniejsza część domu - powiedział po czym otworzył drzwi do naszej sypialni.
Była przepiękna, zawsze o takiej marzyłam. Nie potrafiłam opisać mojego szczęścia, odwróciłam się w jego stronę i wpiłam w jego usta. Jus pogłebił pocałunek, który stawał się coraz odważniejszy i bardziej namiętny. Nagle poczułam pod soba miękkie łóżku, całowaliśmy się aż przerwało nam otwieranie drzwi. Drzwi się otworzyły, a w nich stała zapłakana Mellody.
- Kochanie co się stało, czemu płaczesz? - podbiegłam do małej i ukucnełam przed nią
- Balam sie ze mnie zostawilas - Mell wtuliła się we mnie. Wzięłam ja na ręce i wstałam. Obok mnie zaraz pojawił się Justin
- Mała, dlaczego bałaś się, że mama cię zostawiła? - spytał się jej Justin
- Bo jej nie bylo, i jestem w innym miejscu - wtuliła się we mnie jeszcze bardziej, usiedliśmy wszyscy na łóżku.
- Choć tu do mnie - Jus wyciągnął w jej stronę ręce, a ta jak na zawołanie odczepiła się ode mnie i usiadła mu na kolanach wtulając się - Posłuchaj, to jest twój, nasz nowy dom. Teraz będziesz tutaj mieszkać, a mama nigdy by cię nie zostawiła.
- A ty? - postawiła mu bardzo ciekawe pytanie, patrzyła się na niego dużymi oczkami, w których miała łzy
- Ja też cię nigdy nie zostawie
- Na piewno
- Na pewno, kocham cię i cię nie zostawie - mała go pocałowała w policzek po czym jej głowka odwróciła się w moją stronę
- No widzisz, nikt nigdy cię nie zostawi, to co idziemy do twojego nowego pokoju? - jak na zawołanie zgramoliła się z kolan Justina i wyszła z pokoju, po chwili jednak wróciła
- A ktori to moj pokjuj? - zaśmialiśmy się po czym Justin wyszedł pokazać gdzie Mellody ma swój pokój, a ja zeszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia. Nie było mi to jednak dane, bo zadzwonił mój telefon.

....................................................................................................................................................................
Hej! Witam was w drugim sezonie opowiadania. Jak wam się podoba rozdział? Ja osobiście uważam, że mi się nie udał, ale zostawiam osąd wam. Jedna czytelniczka poddała mi pomysł z chłopakiem dla Emily, chciała w tej roli Justina, wiec tak zrobiłam. Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie może też je wykorzystam, bo jak już mówiłam opowiadanie to wy. Jak na razie jest sielanka w życiu Rose i Emily, ale nie martwcie się, dobre chwilę w ich życiu niedługo się skończą. I juz niedługo pojawią się Zayn, Harry i chłopaki. Te seria będzie o wiele bardziej kryminalna, więc ostrzegam. :P
10 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

                                                             

13 komentarzy:

  1. Boski.♥
    Już nie mogłam się doczekać 2 sezonu.:*
    Emily i Justin słodko.♥
    Czekam na następny rozdział.:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Z
    A
    J
    E
    B
    I
    S
    T
    Y

    !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać, nic ująć. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, mam nadzieję, że w nn bedzie wiecej Rose, i pojawią się także Hazza i Zayn ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow :o II część zapowiada sie swietnie, tak samo jak I :)

    OdpowiedzUsuń
  6. supper nie mogę się doczekać następnego!!!
    KOCHAM CIĘ PO PROSTU !!! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę tego opisać!!
    Nie mogę się doczekać następnych części jestem ciekawa co zrobi Zayn z Harrym!
    W ogóle jak im się układa w życiu bez dziewczyn!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boziu ehwduhfurwkqjekigujewedjekifji
    No nie!!!!!!!!!
    PISZ DALEJ PROSZĘ KOCHAM CIĘ UBUSTWIAM CIĘ I NIE WIEM JESZCZE CO !! Czekam na nn ))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. O Jezu ! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zycie przewrócone o 360 stopni! No ładnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział.I ta Mellody tak słodziutka nie mogę się doczekać następnego rozdziału i czegoś więcej o Rose.:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czadzior.Jaram się tym mam nadzieje że dzis dodasz nekst !! Bey I Love You !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. dzisiaj znalazłam tego bloga i już cały przeczytany jest zajebisty :) masz talent dziewczyno :D
    ja z racji tego że nie mam konta podpisuję sie swoim imieniem :)
    Ps. życzę weny i szybkiego dodania nowego rozdziału :)
    Kinia :)

    OdpowiedzUsuń

Muzyka