Obudziłem się i spojrzałem na zegarek - 7.33. Wcześnie jak na mnie, mój sen odszedł już daleko i nie zapowiadało się, żeby miał ochotę do mnie wrócić. Przypomniały mi się wszystkie chwilę z wczorajszego wieczoru lub nocy jak kto woli. Spojrzałem na Emily, na jej delikatne, nagie ciało, owinięte kołdrą . Przytulona była do mnie, a jej głowa leżała na moim torsie. Była taka delikatna, krucha, niewinna. Kiedy tak na nią patrzyłem poczułem silny ucisk w okolicy serca. Kiedyś doznałem podobnego uczucia. WYRZUTY SUMIENIA. Najdelikatniej i najciszej jak umiałem wstałem z łóżka. Miałem tyle myśli w głowie, że musiałem choć spróbować je uporządkować. Założyłem bokserki i spodnie od dresu i usiadłem na białej kanapie tyłem do łóżka. Nie mógł bym patrzeć na tą niczego niewinną istotę, która i tak mocno została poszkodowana przez życie. Ona jest delikatna, niewinna niczego, zakochałem się w niej, i co? Wykorzystałem ją dla jakiegoś idiotycznego zakładu ze Stylesem. Przespałem się z nią tylko i wyłącznie przez zakład. Jestem skończonym idiotom. Zaufała mi, obdarzyła mnie zaufaniem po tym jak straciła je do osoby jej najbliższej - do ojca, a ja ją wykorzystałem i zabawiłem się jej uczuciami. Chociaż powiem wam szczerze, że wczorajszego wieczoru nie myślałem o zakładzie. Pomyślałem o nim jedynie kiedy zobaczyłem jak stała przy oknie - pomyślałem sobie: Dlaczego by tego nie wykorzystać? Ale kiedy poczułem jej wargi na swoich, to jak jest całkowicie mi poddatna - zapomniałem o zakładzie. Liczyła się tylko ona. A teraz? Teraz muszę dopilnować, żeby nie dowiedziała się o zakładzie, nie chcę nie jej stracić, nie pozwolę na to. Moje rozmyślania przerwały ciepłe pocałunki na szyij. Odwróciłem się i ujrzałem Emily, owinięta była w prześcieradło i promiennie się do mnie uśmiechała. Kiedy widziałem jej szczery, szeroki uśmiech moje wyrzuty sumienia i wątpliwości czy uda się to zataić wzrosły do maksimum. Emily usidła mi na kolanach, a ja nie mogłem się powstrzymać i już po chwili moje wargi znalazły się na jej. Ten pocałunek był inny. Chciałem przez niego pokazać Emily jak ważna jest dla mnie. Bałem się, że zaraz ją strace, że rozsypie się na kawałki.
* ROSE *
Kiedy otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju Harrego nie było. Przez chwilę wydawało mi się, że to wszystko było snem, ale nie. To wydarzyło się na prawdę. Powiem wam szczerze, że to była najlepsza noc w moim życiu. Po wczorajszym dniu i nocy mój stosunek do Harrego zmienił się o 360 stopni. Zdaje mi się, że poznałam tą jego prawdziwą stronę. Jest czuły, potrafi być delikatny, można mu zaufać, jest troskliwy i świetnie całuje. Kiedy wcześniej ktoś by mi powiedział, że prześpię się z Harrym Stylesem zapewne bym go wyśmiała i dała jakąś chamską odzywkę, a teraz? Teraz sama siedzę na jego łóżku, naga i zastanawiam się gdzie on jest. Założyłam bieliznę i jakąś koszulkę Harrego po czym udałam się na jego poszukiwania. Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam jakąś rozmowę. Po dłuższym przysłuchaniu się mogłam stwierdzić, że rozmówcami byli Harry i Louis. Zatrzymałam się i postanowiłam posłuchać.
- I co stary udało się?
- A jakże by inaczej, i nawet nie musieliśmy przedłużać terminu
- Czyli co, wygrałeś?
- No pewnie
- A co jeśli Zayn też wywiązał się z zakładu i zaciągnął Emily do łóżka?
- Ja byłem pierwszy, i mam gdzieś co będzie gadał Malik. Zaliczyłem Rose, więc wygrałem. Zakład to zakład. - kiedy Harry wypowiedział te słowa, myślałam, że eksploduje. W moich oczach gromadziły się łzy, ale nie pozwoliłam im wypłynąć. Musiałam tam iść i przerwać tą uroczą dyskusję.
- Zakład ?!!!!!!! - wpadłam do kuchni i od razu spojrzałam na Stylesa
- Tak zakład, coś nie tak?
- Założyłeś się z Zaynem o to, który pierwszy nas przeleci?!
- Tak
- A to co wczoraj się wydarzyło nic nie znaczy?
- Nie, to była tylko i jedynie gra moja droga
- Ty świnio, zaufałam ci, a ty to wykorzystałeś - łzy zaczęły niekontrolowanie spływać po mojej twarzy - Nienawidzę cię, jesteś taki sam jak mój ojciec, wszyscy jesteście tacy sami!!!!!!!!!!!!. - wykrzyczałam mu w twarz po czym jak to się mówi dałam z liścia z całej siły jaką miałam. Louis stał obok i się patrzył.
- Gdzie jest sypialnia Zayna, gdzie moja siostra?!
* EMILY *
Siedziałam u Zayna na kolanach, rozmawialiśmy i co chwila się całowaliśmy. Zakochałam się. Nigdy nie zapomnę tej nocy, była wyjątkowa. Zapomniałam o bólu jaki sprawił mi ojciec, liczył się tylko Zayn. Zaczęliśmy się znów całować, niestety ta urocza chwila nie trwała długo, bo do sypialni wpadła moja siostra. Zapłakana, a ona rzadko płacze. Wstałam natychmiast z kolan Zayna.
- Rose? Co się.... - nie było mi dane dokończyć, bo podeszła do mnie, złapała za nadgarstek i chciała wyprowadzić z tamtąd. Nie wiedziałam co się dzieje, więc użyłam całej mojej siły i się zaparłam.
- Rose, przestań. to boli. - puściła mnie - co ty robisz?
- Wyprowadzam cię z tąd
- Ale mi tu dobrze
- Dobrze? Wiesz co twój kochany Zayn zrobił? - spojrzałam się na Zayna, w jego oczach widoczny był strach.
- Nieee
- To niech ci sam powie. Zayn.... - skierowała się do niego, ale on nie kwapił się do odpowiedzi - Dobrze to
sama ci powiem. Zayn i Harry założyli się, który pierwszy nas przeleci, rozumiesz? Byłyśmy ich pionkami, ich marionetkami!!!!!!!!!!! - Nic więcej do mnie nie docierało, jedyne słowo jakie odbijało mi się w głowie to zakład, zakład, zakład. Nie słuchałam Rose, odwróciłam się w stronę Zayna ze łzami w oczach.
- To prawda? - zapytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi. - Pytam się do cholery jasnej czy TO PRAWDA!!!!!!!!!??????
- Tak, ale to nie tak jak myślisz Emily - to jedne, jedyne twierdzące słowo spowodowało, że moje serce rozpadło się na milion kawałeczków. Podeszłam do niego i uderzyłam.
- A ja ci zaufałam, jesteś niczym. Śmieciem, który powinno się wyrzucić. Zakochałam sie w tobie, zaufałam a ty to wykorzystałeś. Nienawidzę cię !!!!!!!!!!! - złapałam moje ciuchy i wybiegłam, Rose za mną. Wyszłyśmy z ich domu. Nie obchodziło nas to jak wyglądamy, chciałyśmy za wszelką cenę z tamtąd wyjść i już nigdy więcej na nich nie patrzeć.
* HARRY *
Siedziałem sobie kulturalnie w salonie, popijając piwko od rana, aż tu nagle wpada wściekły Zayn i się na mnie rzuca. Chwycił mnie za koszulkę i dostawił do ściany.
- Jesteś zadowolony?!
- Zależy z czego - odpowiedziałem mu z uśmiechem
- Nie zgrywaj debila Harry, chociaż i tak nim już jesteś. Chodzi mi o zakład, idioto!!!
- Aaaa oto, to tak, jestem zadowolony, przecież wygrałem
- Wygrałeś? - puścił mnie, ale jego ręka nadal spoczywała na mojej koszulce
- A co nie?
- Dla twojej wiadomości ja też przespałem się tej nocy z Emily - powiedział przez zaciśnięte zęby
- Uuuuuu, to który był pierwszy - odezwał się Lou
- A gówno mnie to obchodzi, który z nas był pierwszy. Jak chcesz to proszę ty wygrałeś, ale przez ciebie i ten głupi zakład straciłem Emily!!!!!!! - znów dostawił mnie z całej siły do ściany, tak mocno, że aż poczułem przenikliwy ból po całej długości pleców
- Uuuuu ktoś tu się chyba zakochał - powiedziałem, żeby jeszcze bardziej go wkurzyć
- Tak zakochałem się, a ciebie to gówno obchodzi, a co może ty się nie zakochałeś w Rose - w jego oczach można było zobaczyć wściekłość i furię
- Nie - odpowiedziałem pewny siebie
- Nie? Dobrze to sobie przemyśl- powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami
ZAUFANIE. COŚ NA CO TRZEBA PRACOWAĆ LATAMI, WYSTARCZY CHWILA BY JE STRACIĆ.
....................................................................................................................................................
Hej! I jak wam się podoba? Przepraszam, bo mi nie wyszedł. Jeszcze jeden rozdział i koniec części pierwszej!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Zayn się zakochał w Emily.♥♥ Słodko.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział.♥
Czekam nn.:)
<3 uwielbiam!! zapraszam do mnie http://dreamscometrue2291.blogspot.com/ http://crazystupidlove2291.blogspot.com/ i mam jeszcze 4 inne ale nie bee Cie zadreczac:D
OdpowiedzUsuńZayn ♥ A z Harrego kompletny dupek ;/
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział . uwielbiam Zayna <3
OdpowiedzUsuńHarry kompletny idiota :/
Ja się zakochałam w tym rozdziale! <3
OdpowiedzUsuńAle najbardziej w tym cytacie pod nim, miałam tak samo z przyjacielem-spieprzył wszystko... Ale nie odbiegajmy od tematu ;) ROZDZIAŁ BYŁ NAJLEPSZY-WG MNIE ;*
Pisz, nn szybciutko ;3
Jeej..., to się porobiło ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . <3
Kochaaaam. < 3
Superancki **___**
OdpowiedzUsuńNic mnie tak nie trzyma w napięciu, jak twoje opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńJest GENIALNE ! Nie znam innego lepszego określenia :)
Może powinnaś zostać jakąś pisarką czy coś... ;)
Mówiłam to już, ale powtórzę jeszcze raz:
KOCHAM CHŁOPAKÓW W TAKIEJ WERSJI, TAKIEJ TYPU "BAD BOYS"
Z niecierpliwością czekam na następny ;***
nextnextnextnextnextnext <3
Super, czekam na sezon II
OdpowiedzUsuńPrzez cały czas kiedy czytalam ten rozdział miałam dreszcze na ciele, kocham Twoje opowiadanie i kocham Ciebie za to jak cudownie piszesz. <3<3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog . Zajebisty wręcz : D
OdpowiedzUsuńPisz dalej proszę !
a przy okazji wejdź też na mojego jeśli możesz i powiedz mi czy Ci się podoba, z góry bardzo dziękuje .:)
http://onexdirectionxlovexsotry.blog.pl/