JEST KRÓTKI ZA CO BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ALE MUSIAŁAM, BYŁO ZA DUŻO RZECZY, A AKCJA DZIAŁĄ BY SIĘ ZA SZYBKO, WYBACZCIE i przeczytajcie notke pod rozdziałem
*HARRY*
Moja mina mówiła sama za siebie. Wyrażała szok. Miałem już coś odpowiedzieć małemu, kiedy przypomniałem sobie o wszystkim.
- Nie jestem twoim tatą, czego chcesz!! - warknąłem w stronę chłopca. Jego oczy jak za dotknięciem magicznej różdżki zmieniły swój wygląd. Radość i iskierki zamienił strach, smutek i łzy, które pojawiały się i płynęły po jego dziecięcej twarzyczce. Nagle Sam przytulił się do mojej nogi i coraz bardziej zaczął płakać.
- Tatusiu, prosie zostań moim tiatą - zaczął błagać zapłakany, wczepiając się coraz bardziej w moją nogę.
- Nie jestem twoim tatą, zrozum to - próbowałem za wszelką cenę nie dać się złamać i być twardym. Złapałem go za malutkie ramiona i próbowałem odczepić go, odsunąć ode mnie, na chwilę się to udało, ale później mały jeszcze mocniej, kurczowo złapał się mojej nogi.
- Plosie, nie zostawiaj mnie tatiusiu - mały błagał i płakał. Coraz mocniej ściskał moją nogę, podniósł swoją małą główkę w moją stronę - Plosie - powiedział, a ja zobaczyłem w jego oczach łzy przepełnione bólem, smutkiem i potrzebą. Oczy w których powinny być iskierki radości teraz są przepełnione łzami i to przeze mnie. Właśnie w tej chwili coś we mnie pękło. Poczułem jak w moich oczach gromadzą się łzy, maska twardziela została rozbita. To mój syn, tylko mój. Potrzebuje mnie, a ja jego. Nie mogę pozwolić by mu się coś stało, by cierpiał - zwłaszcza przeze mnie. Wysiadłem z samochodu, powodując, że mały był zmuszony
mnie puścić. Ukucnąłem przed nim, stał ze spuszczoną główką, a jego łzy skapywały na ziemię. Podniosłem jego główkę, by na mnie spojrzał.
- Nie cesz mnie - te słowa spowodowały, że moje serce zaczęło się rozpadać, a ja utwierdziłem się w tym, że to na prawdę mój syn. Moim obowiązkiem jest zajęcie się nim.
- Chcę - wyszeptałem, ale mały to usłyszał i już po chwili zawiesił swoje rączki na mojej szyji i wtulił się w moje ciało. Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie. W końcu poczułem, że jedna dziura w moim serce została zapełniona. Byliśmy tak przytuleni dobrą chwilę, odsunąłem małego delikatnie od siebie. Z jego oczu pomału przestawały płynąć łzy, a smutek ustępował radości.
- Powinieneś iść już chyba do mamy - te słowa z trudem przeszły mi przez gardło
- Nje zostjawiaj mnie
- Nie zostawię cię, od teraz juz zawsze z tobą będę - na moje słowa na twarzy Sama pojawił się wielki uśmiech, a po chwili znów się we mnie wtulił.
- Nie odpuścisz, co? - na moje pytanie Sam odpowiedział kiwając głową na "nie" - W takim razie jedziemy - powiedziałem i wziąłem małego na ręce, otworzyłem drzwi od samochodu, posadziłem i zapiąłem pasami. Usiadłem na fotelu kierowcy i odpaliłem silnik.
- Gdzie jedemy? - spytał wlepiając swoje małe, zielone oczka we mnie
- Pomyślałem, że masz ochotę na lody - powiedziałem, a kąciki ust chłopczyka podniosły się do góry i utworzyły szeroki uśmiech. Po łzach nie było już śladu.
- Tjak! - wykrzyknął i zaklaskał radośnie w rączki
* ROSE*
Nigdy nie myślałam, że rozmowa ze Stylesem będzie tak wyczerpująca. Ale to nie była rozmowa, to nawet nie była głośna wymiana myśli to była głośna kłótnia. Usiadłam na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach pozwalając żeby łzy wydostały się z moich oczu. Czy to musi być takiego trudno? Czu można kogoś kochać, a jednocześnie nienawidzić? W moim przypadku chyba tak. Nienawidzę i boję się Stylesa, ale jakaś część mnie nadal go kocha i ciągnie do niego. To normalne? Co ja mam w ten sytuacja zrobić? Wstałam i skierowałam się do kuchni, muszę się czegoś napić. Otworzyłam lodówkę: woda, sok, oranżada - zero alkoholu i jak tu myśleć?! Mój wybór padł na sok. Wyjęłam szklankę i już po chwili pomarańczowy napój był w szklance. Chyba dzień dzisiejszy jest już skończony, nie dam rady dzisiaj myśleć o niczym innym. Spojrzałam na zlew i zauważyłam kubeczek Sama, to przypomniało mi o tym, że miałam do niego pójść. Odłożyłam wypita szklankę do zlewu i skierowałam się w stronę pokoju Sama.
- Sam? - zapytałam otwierając drzwi, ale odpowiedziała mi głucha cisza. - Sam?! - nic, w pokoju pusto, w łazience, nie ma go? Zbiegłam na dół i dopiero teraz dostrzegłam, że tylnie drzwi są otwarte, zapomniałam ich zamknąć! Wybiegłam, ale ani śladu mojego synka!
- Sam?!! - mój głos zaczął się łamać, a łzy po raz kolejny zaczęły spływać po moich policzkach. Strach zaczął rozchodzić się po moim wnętrzu. Gdzie on może być? Nie mógł uciec, a Styles już dawno pojechał. Właśnie Harry. Wyjęłam komórkę i wykręciłam numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Świnia nie odbiera. A co jeśli to nie on i ktoś inny porwał moje dziecko? Przecież sam go nie chciał. Wbiegłam z powrotem do domu i zadzwoniłam do Emily i na policję, może chociaż oni mi pomogą.
.....................................................................................................................................................
Oto nowy rozdział. Wiem, że krótki za co przepraszam, ale musi taki być ze względu na rozwijanie się akcji, za dużo bym wam napisała w jednym, a akcja musi się jakoś rozwijać. A więc mam nadzieję, że się podoba i niektóre z was się popłakały przy Harrym i Samie. Mnie osobiście bardzo się podoba ten rozdział i mam nadzieję, że wam też.
KOMENTUJCIE - DLA WAS TO MOMENT, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA
( ALE BŁAGAM NIECH JEDNA OSOBA NIE PISZE KILKU KOMENTARZY, BO TO SIĘ MIJA Z CELEM, MOŻE BYĆ MNIEJ, ALE ŻEBY KOMENTARZE BYŁY SZCZERE I Z SERCA :D ) Macie do mnie jakieś pytania? Napiszcie w komentarzu a ja w specjalnym poscie już następnym na nie odpowiem. Może chcecie wiedzieć coś o mnie albo o bohaterach czy ich sie zapytać to zapraszam. Z chęcią poodpowiadam na wasze pytania bo napisze post w którym będą odpowiedzi na zadane pytania i trochę spraw organizacyjnych. Muszę wszystko ogarnąć więc nie bójcie sie i pytanie - czekam :D
SUPER
OdpowiedzUsuńnaprawdę boski
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńWiesz czasami zastanawiam się dlaczego ja nie mam takiego daru do pisania jak ty. Naprawdę podziwiam ciebie i twoje pisanie. Naprawdę ten blog jest jeden z najlepszych jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńSkąd ty bierzesz te pomysły no ten twój mózg to tylko bajeczka i marzenia z których nie można się wyplątać. Bardzo fajny i oryginalny rozdział.
o boże chce następny.... <3
OdpowiedzUsuńOooooooooooooooooooo Harry super słodki wspaniałe rozdział naprawde dobry :):):):)szkoda że raki krótki :(:(:(
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się. Naprawdę się wzruszyłam, gdy przeczytałam pierwszą część. Podobała mi się postawa Harrego, ale do końca nie wiem co myślał w tym momencie, gdy zabierał sama... Chyba go nie porwał, co nie? Mam przynajmniej taką nadzieję...
OdpowiedzUsuńCo do reakcji Rose - nie dziwię się. Chyba każdy normalny człowiek, by tak postąpił.
Wiem, że krótki, ale wolę taką dawkę niż spędzenie kolejnego dnia i gapienie się w ekran czy czasami nie wstawiłaś nowego rozdziału :P Chyba się od tego uzależniam :D
Rozdział bardzo mi się podoba i chciałabym pisać tak jak Ty... Ech, chyba nigdy nie dorównam niektórym osobą :(
No cóż, gratuluję świetnej roboty i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Czekam na niego z niecierpliwością! Jak na reszcie twoich blogów, które czytam :D :)
świetne kochana!<3 /Holly
OdpowiedzUsuńiamabigtrouble.blogspot.com
ŚWIETNY !!!! Niech oni wszyscy będą razem ok? Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział szkoda że taki krótki czekam z zniecierpliwieniem na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam aż akcja się rozwinie. Razem z moją przyjaciółką czekamy na next'a. :33
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuń<3 <3
OdpowiedzUsuńja chce następny no...
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrr chce nastepny!!!
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy Emily ma jakaś prace???
Życze weny
OdpowiedzUsuńPisz nastepny bo bardzo ciekawe pisz ...
OdpowiedzUsuńŚwietne nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńŚwietny.^^
OdpowiedzUsuńCzekam nn.:]
Sssssuper czekam na nowy i mam pytanie Kim chce zostac???
OdpowiedzUsuńOooooooooooooooooooo nie moge sie doczekać:)))))
OdpowiedzUsuńKocham Harrego ooo taki wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńKaradzic napisz ksiażke ten rozdział jest prze;););)
OdpowiedzUsuńMatko Boska to naprawde arcydzieło!!!!
OdpowiedzUsuńYessssssssssss to 25 komentarz rozdział jak zawsze super dobry :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!!!!! Chce nowy!!!!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny;))
OdpowiedzUsuńCzekam na next;**
Oj hazza jednak chce syna ale mógł by powiedziec rose że z nim jest chociaż głupiego esemesj napisać szkoda mi rose bo widac że ona kocha syna :-(
OdpowiedzUsuńOj hazza jednak chce syna ale mógł by powiedziec rose że z nim jest chociaż głupiego esemesj napisać szkoda mi rose bo widac że ona kocha syna :-(
OdpowiedzUsuńBoski<3 Szybko wstawiaj kolejny
OdpowiedzUsuńO nie moge sie doszekać!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń