Dziękuje wam za te wszystkie komentarze, to mnie bardzo motywuje i nawet nie wiecie jak jestem wam wdzięczna. Ten rozdział dedykuje:
- Agucha - dziękuje ci za to, że komentujesz wszystkie rozdziały, jesteś extra
- zwariowana11 - twoje komentarze są zarąbiste, dziękuje
Jak na razie to tyle, teraz zapraszam na rozdział.
* ZAYN *
Zbiegłem po schodach na dół, kiedy wpadłem do salonu mój wzrok zatrzymał się na Mellody. Stała nad rozbitym już szklanym wazonem. Podszedłem do niej i ją przytuliłem, mała rozpłakała się w moich ramionach.
- Pseplasam, ja ne całam
- Hej, mała, ciiii, nic się nie stało, to tylko szklany wazon.
- Ale, ale ja go zbilam, ja nie całam, nie blij mnie, plosie - i jeszcze bardziej się rozpłakała. Wziąłem ją na ręce i usiadłem na kanapie. " Nie bij mnie"? Czy ona to właśnie powiedziała? Czy moje dziecko właśnie poprosiło mnie o to, żebym jej nie bił?
- Dlaczego miałbym cię zbić?
- Bo to zbilam - odpowiedziała cichutko pociągając nosem i wycierając go rączką i wtedy mój wzrok przykuł blado - fioletowy ślad na rączce małej.
- Mellody? A co tutaj masz?
- Nie, nie dotikaj - w jej małych oczkach pojawił się strach
- Ok, nie dotknę, ale powiesz mi? - zaprzeczyła główką - Ale obiecuje, że nic ci nie zrobię, zaufaj mi.
- Tio za to, ze bylam nie gzecna, od tiaty - moje oczy w tym momencie przypominały piłeczki ping pongowe. Nie potrafiłem nic z siebie wydusić, przytuliłem do siebie jeszcze mocniej małą
- A mama wie?
- Nje, tjata mi zablonil mówic mamje o tim - powiedziała i znów się we mnie wtuliła, a we mnie się zagotowało. Ten dupek ( nie użyje gorszych słów, chociaż powinnam, jak chcecie zastąpcie je sobie ) bije moją córkę, zabije gnoja.
* EMILY *
Po skończonej pracy pojechałam odebrać Mellody z przedszkola. Praca w sklepie nie jest moją wymarzoną., ale moją szefową jest znajoma więc mogę pracować tylko kilka godzin. Całe szczęście. W momencie kiedy wychodziłam z auta poczułam wibrację, komunikującą mi, że dostałam wiadomość. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zamarłam. ZAYN. Fajnie, samo jego imię powoduję, że mam dreszce na całym ciele. Otworzyłam wiadomość, a po chwili poczułam jak nogi się pode mną uginają.
" Jak mi zamkną drzwi to wejdę oknem. Nie chciałaś żebym spotkał się z córką to sam to zrobiłem. Jest ze mną, zawiadom tylko policję , to tego pożałujesz, tak jak i ten twój gach "
Serce mi stanęło, a ja przestałam oddychać. Wbiegłam do przedszkola.
- Przyszłam po Mellody
- Jak to? Przecież wujek ją ztąd odebrał jakąś godzinę temu.
- Wy jesteś debilkami czy co? Jak można dawać dziecko obcemu mężczyźnie!!!
- Ale pokazał nam pani podpis
- Ile lat żyjesz na tym świecie?
- 25
- I jeszcze nie wiem, że podpis można podrobić?!
- Zawiadomię policję - odezwała się druga przedszkolanka, która pojawiła się z nikąd
- Nie! Poradzę sobie, chyba wiem kto ją mógł zabrać - powiedziałam i wyszłam. Gdzie oni mogą być? Myśl, myśl. Nic mi nie przychodziło do głowy, więc postanowiłam do niego zadzwonić. Kiedy wybierałam numer, na ekranie pojawił mi się Justin. Odrzuciłam połączenie i zadzwoniłam do Zayna, ale ten nie odbierał. Zaczynałam się coraz bardziej bać.
* ZAYN*
- Niall, jesteś teraz zajęty? - spytałem kumpla
- Nie, nie robię nic konkretnego
- To zaraz u ciebie będe
- Spoko - i się rozłączyłem, wróciłem do salonu gdzie Mellody oglądała bajki. Po strachu i łzach nie było już śladu.
- Jedziemy mała - podeszłem do niej
- A gde?
- Do wujka Nialla
- Wujta Nilla?
- Tak, choć - wziąłem ją na ręce i poszedłem do auta.
Po 15 minutach byliśmy pod domem blondyna. Znów wziąłem małą na ręce i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili otworzyły się, w nich stanął Niall.
- Siemasz Niall, to Mellody. Mellody to wujek Niall
- Cześć mała - powiedział blondyn, widziałem szok wymalowany w jego oczach, ale dobrze umiał grać
- Ceść - uśmiechając się, radośnie odpowiedziała Niallowi. Weszliśmy do salonu, posadziłem ją na kanapie i włączyłem bajki.
- Oglądaj, a my zaraz wrócimy.
- Ej stary, nie mówiłeś mi, że Emily pozwoliła ci się spotkać z córką
- Bo nie pozwoliła - odpowiedziałem uśmiechając się przy tym
- Co? Aaaa - do blondyna dopiero teraz wszystko dotarło
- Mam do ciebie sprawę
- Słucham
- Zajmij się nią przez jakąś godzinę
- Co? ja? A niby dlaczego?
- Bo ja mam muszę się z kimś rozprawić - moje zęby i pięść za samą myśl się zacisnęły
- Spoko, ale chociaż powiesz mi co się stało
- Musze zabić gacha Emily, ten gnój bije Mellody. A jak ją, to i Emily też może, a ja na to nie pozwolę.
- Jasne, zajmę się nią
- Masz naboje? - na moje pytanie blondyn się tylko uśmiechnął i wyszedł z kuchni, by po chwili wrócić z nabojami. - To ja lece, a ty się nią zajmi
- Jasne, leć tatuśku, tylko uważaj
- Ma sie rozumieć, nie pierwszy raz mam za zadanie kogoś kropnąć - odpowiedziałem, pożegnałem się z córką - szkoda, że ona o ty nie wie - i wyszedłem.
Szukanie tego gnoja zajęło mi dobre 40 minut, szczur pracuje w policji, czaicie to? Swoją pracę kończy za godzinę, zaparkowałem na przeciwko wyjścia, by mieć na wszystko oko i czekałem. Jest już wieczór, co mi ułatwia sprawę. Coraz mniej ludzi, mniej psów i mniej świadków. O odpowiedniej godzinie wyszedłem z auta i czekałem na niego za rogiem w ciemnej uliczce. Nie raz to już robiłem, więc i to będzie dla mnie bułka
z masłem. Widziałem jak wychodzi z budynku, więc zabawę czas zacząć. Odczekałem kilka minut i kiedy miał już przechodzić obok mnie złapałem go za bluzę od tyłu i wciągnąłem w uliczkę. Dostawiłem do ściany i moja pięść powędrowała do jego twarzy. Unieruchomiłem mu nogi, a oba nadgarstki złapałem w moją lewą
rękę. Jak na psa to jest mało wyszkolony.
- I co gnoju?! Zadowolony z siebie jesteś? - moja ręka tym razem powędrowała w jego brzuch co spowodowało, że ten zgiął się w pół, ale ja musiałem widzieć jak jeszcze bardziej cierpi. Pociągnąłem go za włosy do góry i rzuciłem całą siłą o ścinę.
- Zginiesz! Zatukę, nie masz prawa podnosić ręki na moją córkę - kopnąłem go w brzuch. Zamachnąłem się by zrobić to jeszcze raz gdy usłyszałem krzyk.
- Justin!!!!!! - odwróciłem się i ujrzałem zapłakaną Emily.
- No proszę, proszę kto tu przyszedł. Cześć kochanie - odezwałem się do dziewczyny, która podleciała do swojego chłopaka.
- Co, co co ty mu zrobiłeś, dlaczego?!!!!!!!
- Dlaczego?! Dlatego, że ten gnój bije moją córkę, należało mu się!! Ciesz sie, bo gdyby nie ona już dawno byś nie żył - powiedziałem i wyszedłem z tamtąd
...........................................................................................................................................................
Tadam! I jakie wrażenia? Miałam inne plany, ale zmieniłam odrobinę bieg histori. Jak wam sie podoba? Ja reakcja Zayna i jak myślicie co zrobi Emily?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Dobijecie i pokonacie swój rekord? 35 KOMENTARZY - DODAM ROZDZIAŁ JUTRO ŁĄCZĄC DALSZĄ HISTORIĘ ZAYNA Z EMILY I HARRY'EGO Z ROSE. Uda wam sie? Wierze w was. Dziękuje jeszcze raz za wszystkie komentarze bo dodajecie je od siebie co dla mnie jest bardzo ważne bo nawet jak będzie 5 komentarzy to dodam następny, więc dziękuje.
Cudny!!! Czekam teraz na Rose i Harrego. <3 Wstawiaj szybko następny
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrr wspaniałe napisz ksiażke!!!
OdpowiedzUsuńAle czad i dzieki że odpowiedziałaś na moje pytanie ;););)
OdpowiedzUsuń1) Dzięki za dedykację ;)
OdpowiedzUsuń2) Ojejku? Czy to jest odpowiednie słowo? No nie wiem :D Kiedy przeczytałam pierwszą część mówiącą o tym, że Mellody jest bita przez tego... tego Justina to aż się we mnie zagotowało! Po prostu czytałam dalej to opowiadanie czekając na dalszą część! Ogarniam zdenerwowanie Emily. Jak na matkę przystało martwi się o swoją córkę - całkowicie zrozumiałe.
Heh, wujek Nialler wkracza do akcji :D Ciekawe co robili z Mellody :P Serio, ciekawe co Niall zrobił, by czymś ją zająć :)
Dalsza akcja z Zaynem bardzo mi się podobała. Jak na ojca przystało zaczął działać... Fakt, że zamiar zabicia człowieka jest zły, ale chodziło mi o pobudki :)
Teraz czekam na Rose i Harrego :)
Piękny rozdział, bardzo mi się podobał :)
Rozdział jest po prostu Świetny ! Nie jestem go wstanie opisać :P Zayn jest taki słodki w stosunku do Mellody <3 Powodzonka przy pisaniu, czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńB-a-u-tiful :* oby tak dalej
OdpowiedzUsuńCzekam na next;)
OdpowiedzUsuńA tak wgl to roździał świetny;))
O ja to bym mu odrazu strzeliła w łeb jebany skurwiel dzieci sie nie bije ;-> super czekam na harolda :-D
OdpowiedzUsuńświetne! <3 Szybko dawaj z perspektywy Harrego i Rose<3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać.
Ciekawe czy Rose odejdzie od Justina za takie coś.
Szybko nn please;*
Wielki talent!
iamabigtrouble.blogspot.com
Opowiadanie jak i cała historia jest boska. Nie mogę się doczekać jutra. Jesteś rewelacyjna, i zasługujesz na wszystkie te komentarze. Liczę że wpadniesz do mnie i wyrazisz swoją opinie, która jest dla mnie niezmiernie ważna.
OdpowiedzUsuńhttp://love-our-story.blogspot.com/
Pozdrawiam i całuję
czekolaka8080
o jpd... to jest zajebiste *.* Musisz pisać M U S I S Z. <3 Błagam Cię <3 Ty nawet nie wiesz jak to opowiadanie wciąga *u*
OdpowiedzUsuńNie no brak mi słów. Jedno określenie ZAJEBISTY.!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie umiem nic więcej na to cudo powiedzieć.♥
Czekam na następny.^^
Rozdział to ci się udał, na prawdę. Czekałam na wątek z Justinem, ale tego się nie spodziewałam. Mellody bita? Mocne.. spodobała mi się reakcja Zayna, przykładowy tatuś haha xdd Czekam na następny rozdział. Miley xx
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału ten był genialny wraz z moją przyjaciółką uzalerzniliśmy się od tego opowiadania
OdpowiedzUsuńNaprawde przeeeeeeee fajne
OdpowiedzUsuńsubcio
OdpowiedzUsuńzaskakujesz mnie z dnia na dzień. naprawdę ŁAł !!
OdpowiedzUsuńCUDO
OdpowiedzUsuńAAA supcio
OdpowiedzUsuńBrak mi słów takie to fajne
OdpowiedzUsuńŁał
OdpowiedzUsuńJestem uzalerzniona od tego superrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńCzaddddddddd
OdpowiedzUsuńJejjjjjjjjjjjj nowy rozdział jak zawsze ;) superrr
OdpowiedzUsuńFajne super fajne
OdpowiedzUsuńSupcio;););););)
OdpowiedzUsuńOooooooooooooooooooo jejku to arcydzieło
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z wszystkimi przedemna super
OdpowiedzUsuńOmg nie sądziłam, że Mellody jest bita przez Justina. kurcze, to teraz nie Emily go zostawi i wybaczy Zaynowi ;))
OdpowiedzUsuńCzad czad czad czad
OdpowiedzUsuńNie mam słów :):):):) super
OdpowiedzUsuń:):):):):):):) prze supcio
OdpowiedzUsuńCzadowe :)
OdpowiedzUsuńFajowe
OdpowiedzUsuńJezu..., to zdjęcie. : D
OdpowiedzUsuńAgresywni...
świetny rozdział. <3
Kocham Twoje opowiadania. < 3
rozdział genialny.Jejciuu a myślałam że Justin taki nie będzie tylko oby Emi uwierzyła.!
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww B O S K I <3 Jezu jaka ty jesteś zdolna :* Mam nadzieje że Em mu uwierzy :) NEXT!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału życzę weny
OdpowiedzUsuń