wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 26 "Ty jestes moim tatą?"

*HARRY *

Dobra, jeszcze raz. Spróbujmy od początku, ach cholera jasna - wszystkie dokumenty na biurku znalazły się na podłodze. Ogarnij się Harry - powtarzałem w myślach te słowa jak mantrę. Od dobrych 3 godzin staram się znaleźć jakieś informacje na temat Rose i nic. Pytałem i pytałem, ale nikt nic nie wie, pozostaje mi przeprowadzić samemu śledztwo. Podeszłem do naszej obszernej biblioteki, ale to nie jest zwykła biblioteka, nie myślcie sobie. W każdej szufladzie mamy alfabetycznie poukładane nazwiska różnych osób. Naszych klientów, dłużników, nowych itp, a ponieważ Rose i Emily zalazły nam za skóre to ich akta również tutaj mamy. Otworzyłem szufladę z literką C. Nie, nie, nie, o jest - CALDER ROSE. Zamknąłem szafkę, usiadłem na krześle, a nogi położyłem na biurku tak jak i broń. Otworzyłem teczkę i zacząłem czytać, wszystko co tam pisało ja od dawna już wiedziałem, ale przed ostatnia strona wzbudziła moją ciekawość, a mianowicie imię, które się tam znajdowało.
SAMUEL "SAM" CALDER
ur. 17 czerwca ( pogłubiłam się w datach, więc wybaczcie, że nie ma tutaj roku)
Miejsce urodzenia: Honolulu, Hawaje
Pokrewieństwo: Syn
Inne informację: ...
Przeskakiwałem wzrokiem od słowa do słowa, mój wzrok zatrzymał się na dwóch słowach i przeskakiwał od jednego do drugiego - syn? data urodzenia, rok? Przecież to niemożliwe. Rose nie była w ciąży, chyba, że... Nie to chyba jakiś żart, potrzebuje więcej dowodów - powiedziałem do siebie na głos, nie wiedząc, że do gabinetu wszedł Louis.
- Na co potrzebujesz dowodów? - podszedł do mnie i położył rękę na oparciu krzesła
- Na to - podałem mu akta
- Ożesz ty, ty chyba nie myślisz, że...
- No właśnie Lou, tak myślę, tylko, że nie chce mi się w to wierzyć.
- Stary posłuchaj mnie, tu nie ma potrzeby szukania więcej dowodów, spójrz na datę urodzenia, na słowo syn i na to, że jakimś dziwnym trafem okoliczności Zayn też został ojcem, ma córkę i też nic o tym nie wiedział.
- Ale....
- Ja wiem, że to jest ciężkie do przyswojenia, musisz się z tym oswoić, a przede wszystkim pogadać z Rose.
- Lou? Ty dobrze się czujesz? Jesteś spokojny, a jak cię znam to powinieneś w tej sytuacji się na nas wydzierać, nie jesteś zły
- Zły? Ja jestem wściekły, ale po pierwsze El dała mi leki uspokajające, bo takto bym was zabił, a po drugie, to już sie stało i nie ma odwrotu
- Dzięki stary - podeszłem i go przytuliłem
- Dobra idź już, bo leki przestają działać
- Spoko to ja spadam
Kiedy dojeżdżałem do domu Rose, zdenerwowanie dawało o sobie znać, jestem zdenerwowany, rozdrażniony i wściekły. Ja nie chcę mieć dzieci, nienawidzę ich niańczyć, cały czas płaczą, chcą się bawić, trzeba się nimi zajmować, a nie ma się czasu dla siebie. Gdzie w tym wszystkim wypad do klubu z kumplami, gdzie co nocne zabawy z laskami i picie alkoholu? Nie mogę mieć dzieci, nienawidzę ich, to nie dla mnie, gdybym wiedział, że jest w ciąży to na pewno kazałbym ją jej usunąć. Nie ma ciąży, nie ma dziecka, nie ma problemów. Wysiadłem z samochodu i zdeterminowany szedłem w kierunku drzwi.  Zadzwoniłem jak na kulturalnego faceta przystało i czekałem aż otworzy drzwi, po chwili ujrzałem z nich Rose.
- Witaj kochanie
- Czego chcesz?!
- Porozmawiać
- Z tego co wiem, to nie mamy żadnych tematów do rozmów
- Ależ mamy, a kluczowym jest on - pokazałem palcem na małego chłopca, który chował się za nogami Rose, ona spojrzała na mnie z chęcią mordu w oczach - Chyba nie chcesz, żeby sąsiedzi widzieli jaki potrafię być stanowczy w stosunku do ciebie, - na moje słowa, Rose odsunęła się, dając mi tym samym miejsce do wejścia. Wszedłem do salonu i ponownie jak ostatnim razem wziąłem do ręki ramkę ze zdjęciem Rose i Sama. - To chcesz mi coś powiedzieć? - zapytałem jak na razie opanowanym głosem
- To ty chciałeś rozmawiać - słychać było w jej głosie, że jest wściekła, czyli jest nas już dwójka
- Tak zgadza się, a więc pozwól, że przejdę do rzeczy. ZAMIERZAŁAŚ MI DO CHOLERY JASNEJ POWIEDZIEĆ, ŻE JESTEŚ W CIĄŻY I ZOSTANĘ OJCEM? MIAŁAŚ W SOBIE TEGO BACHORA A JA NIC O TYM NIE WIEDZIAŁEM?!!!!!!!!!! - cały czas patrzyłem na Rose, milczała, kiedy chciała coś powiedzieć zauważyłem, że mały delikatnie ją szturcha na co ona ukucnęła przy nim.
- Kim jest ten pian? Dlacego on tiak ksycy?
- Sam, idź do swojego pokoju, mama zaraz przyjdzie i ci wszystko wyjaśnij ok?
- Njapewno?
- Tak - odpowiedziała, a ten pobiegł.
- No słucham, moja cierpliwość się kończy - byłem zły, nie to mało powiedziane, ja byłem wściekły.
- Po pierwsze nie drzyj się tak jak stare prześcieradło, bo mi syna straszysz, a po drugie co ty sobie myślisz, co? Że po tym wszystkim co mi zrobiłeś, jak mnie potraktowałeś, przybiegnę do ciebie i powiem ci, że będziesz ojcem? Nie nadajesz się na ojca. Tak Samuel jest twoim synem, ale tylko w więzach krwi. Co byś zrobił gdybym ci powiedziała, co?
- Kazał bym ci ją usunąć - odpowiedziałem spokojnie i zgodnie z prawdą
- No właśnie, bydlak i świnia z ciebie, nie człowiek. Po co tutaj przyszedłeś, co? Żeby namącić mi znów w głowie? Nie masz prawa tutaj być, nie zbliżaj się do mnie i do Sama, nie chcę cię znać, rozumiesz?
- Nie zabronisz mi niczego Rose, jesteś moja, mam więcej praw od ciebie, mogę więcej od ciebie. Ty nic nie możesz, a przede wszystkim nie zabronisz mi się do ciebie zbliżać - po tych słowach podeszłem i wpiłem się w jej usta. Była zszokowana, ale ja byłem jeszcze bardziej zszokowany, kiedy odwzajemniła pocałunek. Nagle oderwała się ode mnie i poczułem ból na policzku.
- Wynoś się
- Tak jest księżniczko, jak sobie życzysz, ale nie zapominaj, że należysz do mnie, a odwzajemniając
pocałunek pokazałaś mi, że nadal coś do mnie czujesz - powiedziałem i wyszedłem z domu. Podszedłem do auta, które zaparkowałem jakieś 2 domy dalej, otworzyłem drzwi, usiadłem i włożyłem kluczyki do stacyjki. Nie zamykając drzwi, oparłem głowę o zagłówek i zamknąłem oczy analizując sobie wszystko w głowie. Nagle poczułem jak coś mnie delikatnie ciągnie za nogawkę spodni, otworzyłem oczy i spojrzałem na tego ktosia, a moim oczom ukazał się Sam, który ciągnął mnie, by zwrócić na siebie uwagę. Chciałem się już coś odezwać, kiedy usłyszałem ten mały chłopięcy głosik.
- Ty jestes moim tatą? - zapytał, a mnie zamurowało.

....................................................................................................................
Hej! Witam was ziemianie z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że się podoba. Oto i reakcja Hazzy. Dzisiaj cały rozdział z perspektywy Hazzy, dlatego taki krótki. W następnym rozdziale......, a co ja będę wam zdradzać, powiem tylko, że też będzie się dziać. Mam nadzieję, że się podoba, bo mnie tak sobie, ale opinię pozostawiam wam. Pozdrawiam 
Za wszelkie błędy przepraszam, nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć, mam nadzieje, że wybaczycie. Wszystko co tutaj jest pochodzi z mojej głowy, więc może coś się nie zgadzać, bo mogę zapomnieć, więc jeszcze raz przepraszam.
CZYTASZ= KOMENTUJESZ

24 komentarze:

  1. Pierwsza jeju ja to bym wczesniej mu przywalila jak zaczoł gadać o aborcji :-D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie, boskie, boskie, boskie!!!!! ;)
    Mówiłam to raz, ale powiem kolejny... UWIELBIAM TO OPOWIADANIE <3
    Pisz kochana i nie przejmuj się tym, że nie ma komentarzy, bo z pewnością czyta to więcej osób niż myślisz, ale nie wszyscy komentują. :D
    To opowiadanie jest tak świetne, że nie da się go nie czytać, a jak ktoś czyta, to jest zafascynowany, że nie myśli logicznie i nie jest w stanie napisać komentarz.

    P.S Nawet ja zrobiłam to z trudnością ;P (śledzę twojego bloga cały czas i sorry za spam) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje że Harry zmieni nastawienie co do dzieci bo w końcu ma syna :0 a tak poza tym boi rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... Hmm... Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego? Nie no nie wiem co mam powiedzieć... Jestem w szoku... Aborcja? Serio? Naprawdę tak pomyślał...? Nie no... Ja myślę, że Sam go jeszcze do siebie przekona, a to zdanie na końcu to dopiero początek... Bosz, nieźle, nieźle... Hmm.. Ciekawe co będzie dalej? Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww.... dawaj dalej... czekam :) kiedy następny rozdział?> ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę fajny

    OdpowiedzUsuń
  7. masz nadzieje że się nam podoba ? jest zaj...isty :) tak lubię wchodzić codziennie i widzieć nowy rozdział, co do rozdzialu to z każdym jest ciekawiej :) mam nadzieje że Harry po słowach Sama nic głupiego nie zrobi a liczę skrycie na to że przekona sie do dzieci i w koncu przestanie grac twardziela :)licze że w nastepnym rozdziale dowiemy sie jak potoczyła się dalej akcja z Harrym i jego synkiem :)
    Kinia

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Ciekawe co teraz zrobi, juz nie moge doczekac sie nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dalej, dalej, dalej szybkoooo

    OdpowiedzUsuń
  10. SUUUUUUPER!! to najlepsze opowiadanie jakie czytałam ?? A Harry i Rose będą razem ?? Ja bym chciała :D
    Bosko piszesz naprawdę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super kiedy nastepny? ;***

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow ! Tyle jestem w stanie napisać. Ja bym mu już wcześniej dała w twarz za to, że nazwał swoje dziecko "bachor" Jestem ciekawa odpowiedzi Hazzy co do pytania jego 'syna' Świetny rozdział tak jak poprzedni. Czekam na następny
    . pozdrawiam Miley xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Harry ma o demnie minusa za aborcje ale końcówka? Ciekawe czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże cudne <3 Kochana pisz szybko kolejny bo nie wytrzymam.



    OdpowiedzUsuń
  15. Super kocham cie za to opowiadanie czekam na nastepny;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super kocham cie za to opowiadanie czekam na nastepny;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super kocham cie za to opowiadanie czekam na nastepny;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. super przeczytałam wszystko i już nie moge sie doczekać nowego rozdzialu ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana świetnie piszesz już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Nie przejmuj się komentarzami większość osób czyta opowiadanie a nie komentuje. Ja przeczytałam wszystko a tylko napisałam ten komentarz. Powinnaś książki pisać. Czytałam wiele opowiadań o 1D ale to jest najlepsze!! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. kiedy bedzie nastepny rozdział bo nie moge się doczekać

    OdpowiedzUsuń

Muzyka