wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 30

 Tym razem rozdział dedukuje:
 - Marzenie Szymkowiak
- Miley xx
- Im Trouble 
Bardzo wam za to dziękuje. 
                                           .......................................................................
* EMILY *

- Możesz być delikatniejsza?!
- Jestem delikatniejsza, a ty jesteś facetem czy babą?! Nie krzycz na mnie!
- To rób wszystko dobrze
- Przecież robię... - nie dokończyłam, bo w tym samym momencie Justin zasyczał z bólu i złapał mnie za nadgarstek. Jego uścisk był mocny, czułam się jak szmaciana  lalka, która jest ściskana na odreagowanie gniewu. - Aua! Justin, puść, to boli! - mój nadgarstek został puszczony, a ja miałam zamiar opuścić łazienkę, ale Justin nie pozwolił mi na to, bo znów mocno złapał mnie za nadgarstek.
- Nie pozwoliłem ci odejść, nie skończyłaś!!!
- Skończyłam, puszczaj!!!!!! - próbowałam się wyrwać z jego uścisku, ale za każdym razem się wzmacniał, zaczęłam się wyrywać, ale po chwili tego pożałowałam. Dłoń Justina powędrowała na moją twarz.
- Nie skończyłaś - wysyczał w moją stronę z widoczną wściekłością w oczach, a nad moim ciałem strach zaczął przejmować kontrolę. Bałam się go, bałam się, że znów mnie uderzy. Kiedy mężczyzna raz podniesie rękę na kobietę to na pewno zrobi to po raz kolejny. Byłam tego dowodem, mój ojciec był tego dowodem. Bałam się, że historia z moim ojcem zatacza koło. Znów to samo?! Ja nie chcę po raz kolejny przechodzić przez takie samo piekło!!Drżącymi rękami wzięłam wacik, nasączyłam wodą utlenioną i powróciłam do przemywania jego ran. W głowie co chwila powracał mi widok Zayna, który bije Justina, a póżniej słowa, że bije Mellody. Przecież to niemożliwe, on nigdy... A to, że teraz cię uderzył to przypadek? - wredny głosik w mojej głowie, miał rację. Muszę to wyjaśnić, tylko na pewno nie teraz.

* ZAYN *

Wszedłem do domu Nialla i od razu zacząłem szukać blondyna z moją córką. Wszedłem głębiej i usłyszałem głos chłopaka: 18,19,20, szukam!, a po chwili wyszedł do przedpokoju.
- O! Zayn, już wróciłeś?
- Już, jest 23 - zaśmiałem się - A ty co robisz?
- Jak to co? Kazałeś zająć się dzieckiem to bawię sie z nią w chowanego, idę jej szukać, a ty lepiej idź się umyj, nie chcesz chyba żeby dziecko widziało krew na twoich rękach. - powiedział i oddalił się w głąb domu, a ja skierowałem się do łazienki. Kiedy z niej wychodziłem usłyszałem radosny śmiech Mellody dobiegający z salonu, na sam dźwięk jej śmiechu moje kąciki ust powędrowały do góry. Wszedłem do salonu i zauważyłem jak Niall łaskocze Mellody na kanapie. Zaśmiałem się i podeszłem do nich.
- Hej mała, jak tam? Fajnie było?
- Tjak - odpowiedziała radośnie i się do mnie przytuliła
- To co robiłaś z wujkiem?
- Glajam z pilke, balilam sie w cholanego i belka i lisowalam, zobiac - zeszła z moich kolan i podeszła do stołu, stanęła na paluszkach i ściągnęła z niego kartkę, by po chwili wrócić na kanapę i moje kolana. - Plosie, tjo dla ciebie - podała mi karton na którym byłem ja - tak sądze - i ona, a obok serduszka i kwiatuszki.
- Dziękuje - pocałowałem ją w czoło - Chyba jesteś śpiąca co? - zapytałem gdy mała przecierała oczka.
- Nje - odpowiedziała równocześnie ziewając
- A ja sądze, że tak. Jedziemy do domu
- Do mjamy?
- Nie, do mnie, do mamy pojedziesz jutro zgoda?
- Zgjoda - wziąłem ją na ręce i pożegnaliśmy się z blondynem.

* HARRY *

- Sam?! Gdzie jesteś?
- Tjutaj - chłopak wyszedł z kuchni trzymając na rękach mruczka
- Nigdy mi tak nie znikaj, ok?
- Tjak tjato
- To chodź, pokaże ci coś - wziąłem syna za rączke i poszedłem z nim na górę
- Co tjo?
- Zobaczysz - otworzyłem pokój i spojrzałem na synka. Jego oczy były wielkie, a usta uformowały się w
wielki uśmiechu
- Tjo dla mnie? - zapytał odrywając wzrok od swojego królestwa w moją stronę
- Tak
- Jeeeeeej - tylko tyle zdążyłęm usłyszeć, bo małego już nie było. Pobiegł do środka. Do swojego pokoju. Liam i Louis potrafią zdziałać cuda. Jeszcze 4 godziny temu, to był całkowicie zwykły pokój, a teraz należy on do mojego syna. Na podłodze jest mnóstwo zabawek, misków, pluszaków i innych rzeczy. Patrzyłem jak mój syn z zaciekawieniem podchodzi i ogląda wszystko, mały odwrócił się do mnie i uśmiechnął szeroko, a za nim się spostrzegłem doleciał do moich nóg i z całej siły się przytulił.
- Dekuje, kofam cie tjato - wziąłem go na ręce i przytuliłem
- Też cię kocham

* ROSE *

- Przykro mi, ale zaginięcie można zgłosić dopiero po 12 godzinach nieobecności - ten wysoki palant w mundurze zaczynał doprowadzać mnie do szaleństwa
- Po 12 godzinach?! Mówię panu do cholery jasnej, że dziecko mi zaginęło, zostało porwane - 4 letni chłopiec, a pan mi tu pierdzieli, że dopiero po 12 godzinach!!!!!!!!!!!???
- Niech się pani uspokoi, jest pani na komisariacie
- Mam to w dupie, gdzie jestem, chce znaleźć moje dziecko!!!!! - wykrzyczałam mu w twarz i wyszłam z tego zakichanego komisariatu, dlaczego? Bo przez telefon nikt nie chciał przyjąć zgłoszenie. Psy, jedne.
Usiadłam na krawężniku i ukryłam twarz w dłoniach płacząc. Emily nie odbiera, dziecko mi zaginęło - wszystko się wali. Poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i odczytałam smsa z nieznanego mi numeru.
" Mamjusiu, znaliazłem tatie! " 
Jeszcze kilka razy czytałam wiadomość, miałam juz oddzwaniać na ten numer, kiedy ktoś zadzwonił, a na wyświetlaczu pisało "zastrzeżony".
- Halo?
- Witaj kochanie - ten głos, zachrypnięty i seksowny do granic możliwości, zamarłam
- Styles! Gdzie jest moje dziecko?
- Rose spokojnie, nic mu nie jest, Jest ze mną, z ojcem. Musimy porozmawiać, przyjedź na adres, który napiszę ci smsem - powiedział i się rozłączył, a ja jak idiotka wlepiałam wzrok w telefon, by po chwili wsiąść do samochodu i odjechać na wskazany adres.

* EMILY *

Zeszłam po cichu na dół, od dobrych 2 godzin siedziałam na górze. Musiałam  wszystko przemyśleć, sytuacje z Zaynem, zachowanie Justina i słowa Zayna, które wryły się w moją głowę, w moje myśli. Justin siedział w salonie z piwem w ręce. Jest już po 1 w nocy i żadne z nas nie śpi, ja się zadręczam, a on spokojnie ogląda powtórkę meczu. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok niego.
- Cześć skarbie, nie śpisz jeszcze - zapytał normalnym, spokojnym głosem, głosem Justina w którym się zakochałam.
- Nie jeszcze nie - wyciągnął w moją stronę dłoń, którą niepewnie chwyciłam i przyciągnął mnie do siebie, powodując, że się do niego przytuliłam. W tym momencie w ogóle nie przypominał tego Justina, którego widziałam w łazience.
- Dlaczego?
- Mam mętlik w głowie, za dużo rzeczy do przemyślenia
- Nie miałabyś tak, gdyby nie ten dupek - odpowiedział spokojnie popijając piwo i patrząc w telewizor. Podniosłam się i spojrzałam na niego.
- Dlaczego tak uważasz?
- No proszę cię, ten cham naopowiadał ci jakiś bajeczek, a ty głupia w to uwierzyłaś - jego ton głosu znacznie się podniósł, a ja zauważyłam, że się zaczął denerwować.
- Nie jestem głupia
- Nie?! Jeśli nie jesteś głupia to dlaczego wskoczyłaś mu do łóżka i dałaś sobie zrobić bachora, który tylko chce się bawić, płacze i jest nie grzeczna!!!!!!!!! - podniósł się z kanapy i odwrócił w moja stronę. W jego oczach panowała czysta wściekłość. Bałam się cokolwiek odpowiedzieć, w tym samym momencie w mojej głowie pojawił się obraz ojca, który tak samo na nas patrzył, kiedy chciał się wyżyć, ostatnim razem patrzył tak na mnie w ta pamiętną noc. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Przestań tak mówić
- Będę mówił co mi się podoba, a ty nie odzywaj się tak do mnie, bo dostaniesz drugi raz i nikt cię nie uratuje, nie ma twojej córeczki to ty możesz dostać. - kolejne słowa, która zaczęły odbijać się echem w mojej głowie. Czyli Zayn miał rację, po raz kolejny. Nie zwracając na nic uwagi wybiegłam z domu.

* ROSE *

Podjechałam pod wskazany adres. Zatrzymałam się pod domem, na którego widok zaniemówiłam, a moje
oczy się powiększyły. Ale co się dziwić, przecież handluje narkotykami to ma kase. Moje serce z każdym krokiem biło coraz szybciej, a w brzuchu zaczęły latać motylki. Reaguje jak nastolatka, przed randką. Nie powiem, bo jedna moja część cieszyła się ze spotkania z nim, a druga się tego bała. Co na to poradzić  - kocham go, a tego uczucia nie da się od tak wywalić zwłaszcza jeśli ma się dziecko. Zapukałam do drzwi, a po chwili one się otworzyły, a przede mną stanął Harry.
- Hej - powiedział i przepuścił w drzwiach
- Gdzie mój syn?!
- Na górze, bawi się
- Chce go zobaczyć!
- Rose uspokój się, nic mu nie jest. - moja mina mówiła sama za siebie, nie wierzyłam mu - do cholery to mój syn nie byłbym w stanie mu nic zrobić!! Dobrze, jeśli chcesz to chodź - i skierowaliśmy się na górę. Otworzył jakieś drzwi, a to co tam zobaczyłam po raz kolejny spowodowało, że miałam szok wymalowany na twarzy.
- Mjamo, Mjamo - Sam podbiegł do mnie i się przytulił - Zjobac, tata mi go dał - wyrwał się z moich objęć i podbiegł do małego kotka, który wyglądał jak maskotka i wziął go na ręce. - Moziemy go zatsymać? Plosie, tata sie zgodił - powiedział i zrobił słodkie oczka, którym ciężko się oprzeć, ale czy on powiedział tata?
- Tata? - zapytałam Sam
- Tjak tjata - podbiegł go chłopaka, na co ten wziął go na ręce, a Sam się w niego wtulił. To jestem  w kropce.

.............................................................................................................................................................
Dziękuje, dziękuje, dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem. 38 - WOW, zaskakujecie mnie coraz bardziej. Dziękuje wam.
 Jak wam się podoba? Zmieniam trochę bieg tej historii, ale główny wątek się utrzymuje więc jest dobrze.  Długość odpowiada? Mam nadzieję, że się podoba. To co następny jutro? Też chcecie pomieszany czy konkretnie z jakąś parą? Macie do mnie jakieś pytania?

20 komentarzy:

  1. Cholera :D To opowiadania jest za fajne :D
    Ale serio. Bardzo mi się podoba :) Nie mam
    nic przeciwko, żebyś następny dodała jak najszybciej :D
    I możesz dodać z obydwoma parami :P :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to opowiadanie <333
    jest takie awwwwww...
    no po prostu boskie
    może być z obydwoma parami, bo tak mi się jakoś lepiej czyta ;)
    a termin - jak najszybciej ;)
    jesteś wspaniała ;)
    nie mogę się doczekać nn ;)
    weny życzę ;)
    paaaa ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko nn! <3
    świetne!
    mam nadzieję że Emily uda się uwolnić od Justina.
    niech teraz wszystko z Rose i Harrym się układa!<3
    Dziękuje jeszcze za dedykacje:*
    pisz szybko nowy!
    iamabigtrouble.blogspot.com /Holly

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie.♥
    No normalnie Awwww.
    Czekam na następny.:]

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że pomieszane rozdziały są najlepsze! Mam nadzieję że Zayn dowie się że Em została uderzona przez Justina i nie skończy się to dla niego tak jak ostatnio. Myślę że powinien się zaopiekować zarówno nią jak i Mel. Co do Harrego i Rose, to cieszę się że Sam ma w końcu ojca, a nastawienie Harrego co do dziecka się zmieniło. Ciekawi mnie jak zareaguję Rose, i czy da Harremu drugą szansę. Fajnie że rozdział jest taki długi.

    Mam nadzieję że z Twoją mamą wszystko w porządku oraz że szybko wróci do zdrowia.

    Pozdrawiam i całuję
    czekoladka8080

    Jeśli miałabyś chwilę to zapraszam do mnie

    http://love-our-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj jaki hazza jest słodki w roli ojca:-D Zayn powinien wykastrować w Justina;-> jebany kutas dzieci i kobiet sie nie bije no chyba że to wkurwiające szmaty;-) super rozdział co bedzie dalej:-)?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam jedno zastrzeżenie czteroletnie dzieci mówią większość słów normalnie ja mam dwu letnią siostrę która mówi słowa jak tak,kocham tego typu normalnie ale poza tym to świetne genialne nie mogę się doczekać mam nadzieje że w następnym rozdziale będą dwie pary a historiia dłuższa .
    BOSKI ROZDZIAŁ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!! : - ******

    OdpowiedzUsuń
  8. Super jak zawsze mam nadzieje że nowy rozdział bedzie jutro pomieszane roździały sa najlepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny;)
    Niech będzie mieszany;)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak też tak uważam... ale niech będzie po równo!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super ! Długość odpowiednia ;) Następny niech będzie z obiema parami, bo tak się dobrze czyta. Nie mogę się doczekać jak Zayn poćwiartuje Justina za to, że uderzył Emily.
    Powodzenia przy pisaniu, kocham cię za tą historię <3
    No i czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Od czego by tu zacząć?
    No więc, bardzo mi się podoba pomysł z tym, że mamy wszystkie parki za jednym zamachem, serio :) Jakoś uwielbiam mieć wszystko od razu mieć teraz niż czekać później np. na Rose i Harrego :) Jak najbardziej jestem za :)
    Co do długości to po prostu uwielbiam! :) Kocham długie rozdziały i dzisiejszy do takowych należy :)
    Wszystko się podoba i nie mogło być lepiej! :)
    No to teraz rozdział...
    Mam ochotę zabić Justina (czyt. tego dupka)! No szlak mnie trafia! Jak można być takim człowiekiem?! Nie rozumiem tego, naprawdę!
    Co do zabaw wujka Nialla to jest super :D Heh, przynajmniej Mellody czuła się komfortowo :)
    Ja Cię! Harry jest po prostu najlepszy! :) Taki pokój? No nieźle! Fakt, Liam i Lou zdziałali cuda, no ale jednak... :D W sumie to ma warunki nawet na to, by przygarnąć Rose i Sama, ale to tam takie marzenia... :D
    Zdenerwowanie Rose jak najbardziej zrozumiałe i tłumaczące jej zachowanie na komisariacie... No kurde, 12 godzin, gdy zaginęło małe dziecko?! Niech się walą!
    Rose jest w kropce, to fakt.
    Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale! :)
    Gratuluję okrągłej 30, kochana! :*
    Świetna robota! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za tą dedykację :)
    Twoje rozdziały już na prawdę jest ciężko komentować.I ja też jestem za tym żeby te pary były razem w jednym rozdziale bo ta niecierpliwość jest najgorsza :) Nie wiem czemu ale ten rozdział jest chyba najlepszy w części 2 :D
    Czekam na kooolejny jutrzejszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  14. ZA-JE-BI-ŚCIE ! kocham to opowiadanie.
    wspaniale ucharakteryzowałaś chłopaków.
    ostrzy, ale delikatni ;D
    czekam na ciąg dalszy i nie chce nigdy się dowiedzieć o zawieszeniu bloga czy co gorsza zamknięciu. nigdy o tym nie myśl.
    Życzę weny ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten blog jest świetny!! Z A J E BI S TY !!!!!!!!! <33333
    pisz dalej, proszę zrób jutro kolejny wpis.. najlepiej 2.. albo jeszcze więcej, cudownie piszesz i jestem xciekawa co dalej będzie xd ; DD
    1D . ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantastyczny! Jestem cholernie ciekawa kolejnych rozdziałów, bardzo ale to bardzo spodobało mi się te opowiadanie. Może Hazza i Zayn to dupki jednakże chciałabym aby dziewczyny do nich wróciły - no, o ile można to w taki sposób nazwać. Może gdyby z nimi były, chłopaki zmieniliby się, i zachowywaliby się w stosunku do nich jak do Sam'a i Mellody, którym nie zrobiliby krzywdy a już na pewno nie pozwoliliby na to by zrobił to ktoś inny. Mówiąc, że Styles i Malik to dupki od razu pomyślałam, że Justin jest jeszcze większym, ponieważ mimo, że Harry i Zayn nieraz się odgrażali to jednak nie uderzyli dziewczyn, a Jus? Eh. Mam ogromną nadzieję, że rozdział pojawi się jak najszybciej. A skoro już pytasz, ja bardzo chciałabym aby rozdział był mieszany ponieważ cholernie ciekawią mnie losy obydwóch par :D
    Pozdrawiam oraz z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Ania xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jak zwykle GENIALNY ciekawiom mnie obydwie historię mam nadzieję że rozdział pojawi się jak najszybciej bo piszesz tak genialnie to genialne jak opisujesz gdy historiia zatacz koło lecz pocieszające jest to że Harry zaczął przejmować się swojim synkiem i dobrze że Zayn nie wrócił wtedy też Mel mogła by dostać a ja bym tego nie chciała długości rozdziałów wole te długie ale to ty piszesz wole gdy są obydwie pary

    Całuski Jula : - *******

    OdpowiedzUsuń
  18. Twój blog jest tak genialny że nie czytałam lepszej książki nie mówiąc już o blogu nie wpadła bym na to że Jus to taka świnia dzieci i kobiet się nie bije to okropne co on robi. Może Hazza i Zayn to dupki i dziwnie to za brzmi ale lepiej by było gdyby dziewczyny do nich wróciły tym bardziej że oni teraz już wszystko zrozumieli fakt nie można im zaufać ale cząstka ich kocha Harrego i Zayna.Ja chce następny : - D

    OdpowiedzUsuń

Muzyka